Liturgia




2024-12-05, Czwartek, Rok C, I, I Tydzień Adwentu
Iz 26, 1-6
Ps 118 (117), 1bc i 8-9. 19-20. 21 i 25. 26-27a (R.: por. 26a)
Iz 55, 6
Mt 7, 21. 24-27
2024-12-06, Piątek, Rok C, I, Dzień Powszedni albo wspomnienie Św. Mikołaja, biskupa
Iz 29, 17-24
Ps 27 (26), 1bcde. 4. 13-14 (R.: 1b)
Mt 9, 27-31
2024-12-07, Sobota, Rok C, I, Wspomnienie Św. Ambrożego, biskupa i doktora Kościoła
Iz 30, 19-21. 23-26
Ps 147A
Iz 33, 22
Mt 9, 35 – 10, 1. 5a. 6-8

Wydarzenia


Ukazało się polskie tłumaczenie deklaracji o błogosławieniu par ''nieregularnych''

Na stronie Dykasterii Nauki Wiary ukazało się polskie tłumaczenie deklaracji doktrynalnej „Fiducia supplicans'  o duszpasterskim znaczeniu błogosławieństw. Została ona zatwierdzona przez papieża, i opublikowana 18 grudnia 2023 roku.

deklaracja „Fiducia supplicans'

 

Vatican News / Watykan / ekai.pl


List przewodniczącego KEP do papieża Franciszka o niemieckiej ''drodze synodalnej''

„Świadomość siły, która tkwi w prawdzie ożywia moją nadzieję wobec trwającego synodu, by nie był on w żaden sposób zmanipulowany i wykorzystany do autoryzacji niemieckich tez, otwarcie sprzecznych z nauczaniem Kościoła katolickiego' -  napisał arcybiskup poznański Stanisław Gądecki w liście do papieża Franciszka.

Zdaniem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski  autorzy dokumentu roboczego Synodu Biskupów „Instrumentum Laboris' „wysuwają szereg praktycznych propozycji, poczynając od niezapisywania płci dziecka w metryce chrztu, możliwości zmiany imienia i płci w akcie chrztu poprzez zapewnienie osobom transgender dostępu do sakramentów, w tym do kapłaństwa i do życia konsekrowanego, po obowiązek używania w Kościele niedyskryminującego języka i treningi dla duchownych, jak służyć osobom transgender. Wszystko w imię tzw. najnowszych osiągnięć nauk społecznych. Istnieje jednak ryzyko, że ustalenia naukowe, na które powołuje się 'Synodale Weg' ('droga synodalna') są błędne, podobnie jak w przypadku innej popularnej niegdyś teorii rasizmu'.

list abp. Stanisława Gądeckiego do Ojca Świętego Franciszka

 

tom / Poznań / ekai.pl


USA: pożegnalny artykuł M. Albright - ''Putin popełnia historyczny błąd''

Zmarła 23 marca w wieku prawie 85 lat Madeleine Albright, amerykańska sekretarz stanu w latach 1997-2001, której m.in. Polska zawdzięcza przyjęcie do NATO w 1999, w przededniu wybuchu wojny na Ukrainie zamieściła 23 lutego swój ostatni swój artykuł – opinię w „New York Timesie'. Tekst ten, zatytułowany „Putin popełnia historyczny błąd' dziennik przytoczył jeszcze raz, równo miesiąc później, już po śmierci jego autorki, jako swego rodzaju jej prorocze przesłanie i testament polityczny, dotyczący tej wojny.

Była szefowa dyplomacji Stanów Zjednoczonych wspomniała, że po raz pierwszy spotkała W. Putina w 2000 r. Był on wówczas prawie nieznanym na świecie politykiem. Ona sama chciała z jednej strony lepiej poznać tego człowieka, o którym było wiadomo tylko tyle, że pochodzi z kręgów KGB, z drugiej zaś chodziło jej o polepszenie stosunków z Rosją, które znacznie ucierpiały z powodu I wojny w Czeczenii (1994-96).

Tak oto opisała swoje wrażenia z tamtego spotkania: „Byłam zdumiona, jak bardzo różni się on od swego poprzednika, pompatycznego Borysa Jelcyna. Podczas gdy Jelcyn przymilał się, wygrażał i pochlebiał, pan Putin mówił tak, jakby był wyzbyty z jakichkolwiek emocji. Nie korzystał z żadnych notatek, ale widać było jego determinację, aby wskrzesić rosyjską gospodarkę i zdławić ostatecznie czeczeńskich rebeliantów. W drodze do domu tak napisałam o nim w notatniku: «Mały i blady, taki zimny. Można by go prawie zaliczyć do gatunku gadów (almost reptilian)»'.

Przechodząc do sytuacji tuż przed wybuchem wojny, 22 lutego br. Albright określiła wypowiedzi Putina jako „szukanie pretekstu do inwazji... W ciągu ostatnich 20 lat, od czasu, kiedy się z nim spotkałam, wziął on kurs na odejście od wszystkich dotychczasowo postępów demokracji w swoim kraju, powracając do stalinowskich klisz. (W tym czasie) skupił on w swoich rękach cały polityczny i i gospodarczy potencjał kraju, podporządkowując sobie lub niszcząc potencjalnych oponentów i próbując odtworzyć rosyjskie panowanie w krajach byłego ZSRR. Tak jak każdy autokrata, uważa on bogactwo kraju za swoje, a każdą opozycję traktuje jako zdradę stanu. Choć wie, że Ameryka śledzi jego cynizm i chciwość, uważa, że «wszyscy kłamią, dlatego nie ma żadnej potrzeby, aby mówić, jak jest naprawdę»'.

Przewidując rychły wybuch wojny, M. Albright niejako proroczo wskazała na klęskę Rosji i że „(Putin) zamiast prowadzić swój kraj do wielkości, doprowadzi do tego, że najazd na Ukrainie okryje go hańbą. Jego kraj zostanie izolowany dyplomatycznie i sparaliżowany ekonomicznie. Stanie się także osamotniony, gdyż kraje zachodnie jeszcze bardziej zjednoczą się w oporze przeciw Rosji... Będzie to zupełnie inna sytuacja niż po aneksji Krymu w 2014 i wojna ta zakończy się dla Rosji klęską taką, jak w Afganistanie w latach 80. XX w.'.

Czytaj dalej...

 

o. jj (KAI Tokio) / Nowy Jork / ekai.pl


Abp Skworc: potrzeba wysokiego poczucia identyfikacji z regionem

O konsekwencjach III Powstania Śląskiego dla Górnego Śląska i Polski, potrzebie „wysokiego poczucia identyfikacji z regionem' i promowaniu autentycznego patriotyzmu mówił abp Wiktor Skworc w homilii podczas Mszy w Kościele św. Jadwigi Śląskiej w Katowicach-Szopienicach z okazji 100. rocznicy wybuchu III Powstania Śląskiego. Modlono się za poległych powstańców i ofiary walk po obu stronach barykady; za poległych żołnierzy wojsk sojuszniczych stacjonujących tu dla utrzymania pokoju; o pokój dla mieszkańców Górnego Śląska, dla Polski i dla całej rodziny ludzkiej.

Metropolita katowicki przywołał postać Wojciecha Korfantego, który, jak zaznaczył hierarcha, na przełomie 2/3 maja 1921 roku podejmował strategiczną decyzję, aby militarnie, bo działania dyplomatyczne zwiodły, optować w imieniu Górnoślązaków za Polską. – Stał się dyktatorem powstania, a dając rozkaz do rozpoczęcie walk w nocy z 2/3 maja 1921 roku chciał również wywrzeć nacisk na aliantów, aby decyzje o podziale terytorium Górnego Śląska po plebiscycie były bardziej sprawiedliwe, a więc korzystniejsze dla strony polskiej – zaznaczył metropolita katowicki. Szacuje się, że w powstaniu wzięło udział ok. 40/60 tysięcy ochotników.– Była to robotnicza armia, przygotowana w konspiracyjnych warunkach przez Polską Organizację Wojskową (POW) Górnego Śląska – mówił abp Skworc. Jednocześnie dodał, że powstanie „było wypadkową wielu czynników, przede wszystkim jednak w warstwie fundamentalnej propolskiego dążenia Górnoślązaków, którzy chcieli przyłączenia Górnego Śląska do odrodzonej Ojczyzny'. – Ten oddolny ruch rozwijał się w oparciu o rdzenne tradycje, a głównego sojusznika znajdywał w rodzinie, która przez wieki przechowywała słowiańską kulturę, pielęgnowała język serca, którym dla większości Ślązaków był język polski, choć w gwarowej formie – podkreślił. Metropolita katowicki wskazał też na ważną rolę Kościoła w powstaniu dostrzegając w nim „przestrzeń wolności, pielęgnowania i strzeżenia własnej tożsamości oraz religijno-oświatową działalność wielu wybitnych duchownych'.

Mówił, że z perspektywy 100 lat od wybuchu III Powstania Śląskiego „uświadamiamy sobie jakie znaczenie miała przynależność Górnego Śląska do Polski w okresie międzywojennym'. – To dzięki temu politycznemu faktowi Watykan powołał diecezję katowicką, wydzielając jej terytorium z archidiecezji wrocławskiej. Apelował o odpowiedzialność i rzeczywisty, a nie „jedynie deklaratywny', patriotyzm – fundament pokoju i stabilizacji „małej i wielkiej Ojczyzny'. Prosił o nastawienie i działanie propokojowe. – Nie chodzi o wielkie, spektakularne gesty pojednania polityków, tylko aktualnie o umiejętność przebaczenia i unikania agresji w mediach, w Internecie, w publicznej debacie i na ulicy – zaznaczył abp Skworc. Potrzeba wysokiego poczucia identyfikacji z regionem', zwłaszcza teraz, gdy Górny Śląsk przechodzi proces transformacji. – Potrzeba budowania jego przyszłości ponad partyjnymi, związkowymi i wszelkimi innymi podziałami w oparciu o rodzimą tradycję, wartości równościowe oraz o mocną rodzinę, gwarantującą międzypokoleniową solidarność, co potwierdził pandemiczny czas – stwierdził duchowny.

 

ks. rs/Radio eM / Katowice / ekai.pl


USA: badacz ukazuje demoniczne oblicze marksizmu

O diabelskiej stronie marksizmu i satanistycznych fascynacjach Karola Marksa opowiada najnowsza książka Paula Gengora – katolika, profesora nauk politycznych w Grove City College w Pensylwanii. Ta licząca 461 stron praca, zatytułowana „Devil and Karl Marx' (Diabeł i Karol Marks), szczegółowo omawia życie i twórczość ojca komunizmu, przy czym niektóre jego wypowiedzi były przez lata celowo zatajane, zwłaszcza w literaturze sowieckiej, gdyż zbyt dosłownie dotyczyły one świata duchowego.

W jednym ze swych wierszy Marks napisał np. „Utraciłem niebo. Wiem to dobrze. Moja dusza, kiedyś wierna Bogu, jest wybrana dla Piekła' (The Pale Maiden, 1837). W innym pisze on też o „tańcu śmierci dzięki mieczowi sprzedanemu mi przez szatana' (The Player, 1841). Według ustaleń autora Karol Marks był złym synem, złym ojcem i złym małżonkiem. Na ironię zakrawa fakt, że głosząc „wyzwolenie uciśnionych', sam zatrudniał pomoc domową, którą źle traktował; nie tylko nie płacił jej w ogóle wynagrodzenia, ale często po prostu ją gwałcił. Jak wiadomo, marksizm i komunizm dążyły do podporządkowania sobie całego świata. Na szczególną uwagę w książce zasługuje mało znana penetracja amerykańskich środowisk kościelnych przez różne agentury z Moskwy. Amerykańskich idealistów chrześcijańskich próbowano zwabić za pomocą komunistycznych haseł o równości wszystkich ludzi i wyzwoleniu ich spod ucisku kapitalizmu oraz haseł „teologii wyzwolenia'. Zdaniem profesora dało się na to nabrać wielu duchownych, a nawet biskupów, szczególnie ze wspólnot protestanckich, a niektórzy hierarchowie popadali nawet w herezje, gdyż marksizm w ostatecznym rozrachunku prowadził do ateizmu.

Autor wiąże „rewolucję seksualną' w Ameryce lat sześćdziesiątych z zastąpieniem marksizmu tradycyjnego przez „kulturowy i seksualny'. W takiej formie jest on nadal głoszony na niektórych uniwersytetach amerykańskich, np. w Columbii czy w Berkeley, gdzie naucza się go jako „teorii krytyki' (critical theory). W naszych czasach bowiem klasyczny marksizm w ogóle już nie przemawia do robotników amerykańskich. Na przykład z badań przeprowadzonych przed poprzednimi wyborami prezydenckimi wynika, iż prawie wszyscy robotnicy USA głosowali na Donalda Trumpa, bo jego program bardziej im odpowiadał. Zapoczątkowany w Europie w pierwszej połowie XX w. „marksizm kulturowy i seksualny' znalazł podatny grunt w amerykańskich środowiskach liberalnych. Autor książki zajął się losami założycieli tzw. „Szkoły Frankurckiej' (1918-39). Szczegółowo przeanalizował życie i idee jednego z jej twórców – psychiatry i polityka Wilhelma Reicha (1897-1957) z Austrii, który w 1939 wyemigrował do USA, z jednej strony uciekając przez niemieckim antysemityzmem i holokaustem, a drugiej z powodu przekonania, że „system komunistyczny w ZSRR jest zbyt sztywny'. Celem amerykańskiej „rewolucji seksualnej' miały być „fundamentalne zmiany' (fundamental transformations) w życiu mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Ciekawe, że tego samego określenia „fundalmenatalne zmiany' użył Barack Obama, absolwent Columbii, w swym przemówieniu na rozpoczęcie urzędowania w 2009 r. Jedną z teoretyczek i działeczek tego nowego nurtu była Kate Millett (1934-2017), wykładowczyni w Berkeley (doktorat w Columbii). Napisała ona kilka książek i artykułów o potrzebie zmian kulturowych, m.in. „Theory of Sexual Politics' i „On the Loop'. Dla amerykańskich feministek stała się ona swego rodzaju „wielką kapłanką Ruchu'. Wtedy też powstał nowy „manifest' amerykańskiej i światowej „rewolucji seksualnej', który swoją formą przypominał niektóre modlitwy katolickie. Miał on za zadanie zniszczyć dotychczasową kulturę judeochrześcijańską, zwłaszcza w odniesieniu do takich podstawowych pytań jak „kim jest człowiek' i do wzorca „rodziny patriarchalnej'. Otoczona wielbicielkami „wielka kapłanka' i ikona feminizmu, która znalazła się nawet na okładce amerykańskiego tygodnika „Time', Millett w życiu codziennym miała jednak zupełnie inną twarz. W toku wielogodzinnych rozmów z autorem książki jej siostra Mallory, obecnie praktykująca katoliczka, wyraziła przekonanie, iż „Kate była opętana przez diabła'. „Czasami bałam się, czy po prostu nie wyjmie ona noża, aby mnie zabić' – zwierzyła się Malory. Wspomniała też o dramatach dawnych wielbicielek swej siostry, które na starość przeżywały duchową pustkę, „czuły dotkliwą samotność, gdy zostawały same w domu na noc, bez dzieci i wnuków, które wcześniej złożyły na ołtarzu aborcji'.

 

o. pj (KAI Tokio) / Waszyngton / ekai.pl


Kard. Koch: nie można zastąpić teologii polityką

Nie można zastąpić teologii polityką – podkreśla kard. Kurt Koch, koordynator Nowego Kręgu Uczniów Josepha Ratzingera po zakończonym 26 września w Rzymie dorocznym spotkaniu byłych studentów Benedykta XVI. Tym razem jego tematem była „Kwestia Boga w obliczu aktualnych wyzwań'.

W rozmowie z agencją ACI przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan zwraca uwagę, że pytanie o Boga ma zasadnicze znaczenie w sytuacji sekularyzacji Europy. Zauważa, że to nie religijności jej brakuje, ani wiary w jakąś siłę wyższą, ale wiary w Boga osobowego i w konsekwencji – w Chrystusa, w którym ukazał On swe oblicze. Czasem bowiem „ludzie wierzą w Boga, ale nie są pewni, czy ten Bóg jest obecny i działa w historii i w naszym życiu'. Pisał o tym Joseph Ratzinger już w 1952 r. w artykule „Nowi poganie w Kościele', wskazując, że są oni nie poza Kościołem, ale właśnie w nim. Jednak tej analizy nikt wówczas nie wziął na poważnie. Sobór Watykański II wprawdzie był skupiony nie na Bogu, ale na Kościele, ale wypracował nową eklezjologię teocentryczną w tym sensie, że „Kościół istnieje po to, byśmy mogli zobaczyć Boga'. Jednak w okresie posoborowym rozwinęła się inna eklezjologia i „trochę zapomnieliśmy o pilności pytania o Boga'.

Zdaniem kardynała, dziś trwają dyskusje głównie natury politycznej, o konserwatystach i postępowcach, nie mówi się natomiast o samym centrum wiary. Dlatego tak ważny jest powrót do prawd wiary i pogłębienie dialogu na ich temat. Nie możemy bowiem „zastąpić teologii polityką'.

 

pb (KAI/acistampa.com) / Rzym / ekai.pl


List biskupów z Górnego Śląska i Zagłębia: Chrońmy wodę, gdyż w Polsce jej brakuje!

- Polska posiada najmniejsze naturalne zasoby wodne ze wszystkich krajów Europy – alarmują biskupi z Górnego Śląska i Zagłębia, we wspólnym Słowie z okazji Światowego Dnia Wody, który będzie obchodzony w niedzielę 22 marca. Przypominają, że „woda jest żywiołem, z którym należy roztropnie się obchodzić', a kwestia odpowiedzialnego podejścia do problematyki wody ma wymiar moralny.

Biskupi odwołują się do nauczania papieża Franciszka nt. ekologii wyrażonego w encyklice „Laudato si'' oraz niedawnej adhortacji „Querida Amazonia'. Polemizują z rozpowszechnioną wśród Polaków opinią, że problemy, o których mówi papież Franciszek nas nie dotyczą.

W związku ze zbliżającym się Światowym Dniem Wody, apelują o odpowiedzialną ochronę zasobów wodnych, przypominając, że „Polska posiada najmniejsze naturalne zasoby wodne ze wszystkich krajów Europy'. Informują, że „wciąż mamy w naszym kraju miejscowości i regiony, w których dostęp do wody pitnej jest utrudniony'. „Obniża się – czytamy w ich liście - poziom wód gruntowych. Dodatkowo zmieniający się klimat, w którym zamazują się granice pomiędzy porami roku, charakteryzuje się niestety brakiem dostatecznej ilości opadów. Cierpi na tym m.in.: rolnictwo, sadownictwo, transport, turystyka, a pośrednio, wszystkie powiązane z nimi dziedziny życia'.

Biskupi apelują więc o roztropne obchodzenie się z wodą i jej zasobami. „Wodę należy nie tylko gromadzić, ale i oszczędzać. Trzeba korzystać z takich sposobów produkcji przemysłowej i rolnej, które są nisko wodochłonne. Należy też krzewić nawyk oszczędzania wody w zwykłych gospodarstwach domowych' – wyjaśniają.

Tłumaczą, że narastającemu brakowi wody można przeciwdziałać m. in. poprzez zbieranie deszczówki oraz „budowanie suchych zbiorników wodnych, mądrą regulację rzek, respektowanie naturalnych terenów zalewowych, ale też przez zwyczajną roztropność w asfaltowaniu i betonowaniu naszych miast i wsi'. „Nie wolno zabetonowywać naszej ziemi, bo woda musi do niej wrócić, by dalej móc nam służyć' - wyjaśniają. Potępiają też „sprowadzanie, często z zagranicy i porzucanie czy wylewanie w przypadkowych miejscach toksycznych odpadów, które prędzej lub później zanieczyszczą wody gruntowe i rzeki'. Ich zdaniem: „Te i tym podobne praktyki są moralnie naganne i trzeba je nazwać grzechami ekologicznymi'.

„Słowo biskupów z Górnośląsko-Zagłębiowskiej metropolii na Światowy Dzień Wody' podpisali: abp Wiktor Skworc, Arcybiskup Metropolita Katowicki; bp Jan Kopiec, Biskup Gliwicki i bp Grzegorz Kaszak, Biskup Sosnowiecki. Nosi ono datę 22 marca 2020 r.

Cały tekst Słowa biskupów...

 

mp / Katowice / ekai.pl


Warszawa: Msza przed odsłonięciem pomnika Wojciecha Korfantego

Pomnik Wojciecha Korfantego w Warszawie jest wyrazem sprawiedliwości wobec jego osoby - stwierdził metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz, rozpoczynając Mszę poprzedzającą odsłonięcie monumentu jednego z ojców polskiej niepodległości, orędownika przyłączenia Śląska do Polski, wybitnego działacza chrześcijańskiej demokracji. We Mszy uczestniczył prezydent Andrzej Duda i przedstawiciele rządu i samorządów. Kazanie wygłosił abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki.

Mszy sprawowanej w intencji Ojczyzny i Wojciecha Korfantego, poprzedzającej odsłonięcie w Warszawie pomnika tego wybitnego polskiego polityka, przewodniczył w archikatedrze św. Jana Chrzciciela metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. W słowie wprowadzającym do liturgii metropolita warszawski nazwał Korfantego wielkim politykiem i chrześcijańskim demokratą o ogromnych zasługach dla naszej Ojczyzny. „Ta uroczystość odsłonięcia pomnika w 80. rocznicę jego śmierci, która miała miejsce w Warszawie, jest także wyrazem pewnej sprawiedliwości dziejowej wobec tej osoby' – powiedział kard. Nycz i wyraził wdzięczność osobom, które przyczyniły się do upamiętnienia Wojciecha Korfantego. W liturgii uczestniczyli prezydent RP Andrzej Duda, przedstawiciele rządu i samorządów, m.in. minister Michał Woś, marszałek województwa śląskiego Jakub Chełstowski i wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, a także europoseł były premier prof. Jerzy Buzek. W stallach w prezbiterium zasiadał również prezes Polskiej Rady Ekumenicznej i zwierzchnik Kościoła ewangelicko-augsburskiego w Polsce bp Jerzy Samiec. Podczas liturgii śpiew prowadził zespół Pieśni i Tańca Śląsk.

Kazanie wygłosił metropolita katowicki abp Wiktor Skworc, który przybliżył sylwetkę i zaangażowanie Wojciecha Korfantego. - Fakt, że dziś Wojciech Korfanty - jako jeden z założycieli II Rzeczypospolitej – otrzymuje w Warszawie swój pomnik – jest znakiem czasu i więcej, wyrazem dziejowej sprawiedliwości!- podkreślił w homilii abp Wiktor Skworc. Wojciech Korfanty był zawsze wiernym synem Ziemi Śląskiej i bojownikiem o polskość Górnego Śląska. W tych dążeniach był konsekwentny, zwłaszcza kiedy stanął na czele III powstania śląskiego. Dając przyzwolenie na rozpoczęcie walk, chciał wywrzeć nacisk na aliantów, aby decyzje o podziale terytorium Górnego Śląska po plebiscycie były bardziej sprawiedliwe, a więc dla strony polskiej korzystniejsze. I taka decyzja zapadła 20 października 1921 roku. Abp Skworc podkreślił następnie, że jako polityk pozostający w opozycji wobec sanacji Korfanty został w 1930 r. aresztowany, a po odzyskaniu wolności wrócił na Górny Śląsk. Nieustannie inwigilowany, udał się na emigrację i zamieszkał w czeskiej Pradze. Tuż przed wybuchem II wojny wrócił do Warszawy, lecz spotkał się z wrogim przyjęciem i ponownie został aresztowany. Zmarł 17 sierpnia 1939 r. Jego manifestacyjny pogrzeb odbył się w Katowicach, a uroczystościom przewodniczył biskup katowicki Stanisław Adamski. Przytoczył także słowa Korfantego dotyczące relacji państwo-Kościół: „Kościół nigdy nie miesza się do walk partyjno-politycznych i zawsze stoi ponad nimi. Intrygi poszczególnych partii, ich podstępne kombinacje, manewry wyborcze i targi partyjne, ambicje polityków wzajemnie się zwalczających i ubiegających się o ujęcie władzy w państwie w swoje ręce, częstokroć w egoistycznych interesach własnych lub pewnych ugrupowań społecznych pod pozorem służenia interesom ogólnym, są Kościołowi zupełnie obce. Z tą zawieruchą partyjno-polityczną Kościół nie chce mieć nic wspólnego'. Po komunii uroczyście odśpiewano na śląską melodię hymn „Ciebie Boże wychwalamy'.

homilia abp. Wiktora Skworca

 

dg, mp / Warszawa / ekai.pl


O. Buttet: dlaczego katolicy nie wierzą w obecność Jezusa w Eucharystii?

Kościół musi powrócić do Eucharystii. Gdyby to zrobił, gdyby adoracja Najświętszego Sakramentu rzeczywiście stała się, jak chciał Jan Paweł II, sercem i życiem Kościoła, to spełniłoby się proroctwo świętego papieża co do przyszłości Kościoła, nie byłoby rzeczy niemożliwych – uważa o. Nicolas Buttet, założyciel Wspólnoty Eucharistein (Eucharystia).

Ten szwajcarski mnich właśnie dzięki spotkaniu z Eucharystią przeżył przed laty głębokie nawrócenie. Pod jego wpływem najpierw przez pięć lat żył jako pustelnik w małej grocie. Z czasem, kiedy zaczęło się wokół niego gromadzić grono młodych ludzi, założył wspólnotę, w której centrum znajduje się właśnie kult Najświętszego Sakramentu. Jej trzon stanowi 30 osób konsekrowanych.

Rozmawiając z Radiem Watykańskim, o. Buttet odniósł się szokujących danych, które dwa miesiące temu wstrząsnęły Kościołem w Stanach Zjednoczonych. Okazało się, że jedna trzecia tamtejszych katolików nie wierzy w realną obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie. - Myślę, że to nie jest w pierwszym rzędzie kwestia niewiedzy, lecz doświadczenia. Można bardzo dobrze poznać w sposób spekulatywny teologię Eucharystii i wszystko, co na przykład napisał na ten temat Tomasz z Akwinu. Ale ostatecznie tylko święci mogą nas nauczyć, czym jest Eucharystia – mówi Radiu Watykańskiemu o. Buttet. – To dlatego na zakończenie encykliki „Ecclesia de Eucharistia', Jan Paweł II zachęca, byśmy uczyli się od świętych, którzy pokazują nam, czym jest prawdziwa pobożność eucharystyczna. I tego dziś brakuje. Bo potrzeba „zasmakować' w Eucharystii. A zamiłowanie do Eucharystii zaszczepiają w nas, ci którzy nią naprawdę żyją. Kiedy widzimy Teresę z Kalkuty przed Najświętszym Sakramentem, kiedy widzimy, jak Jan Paweł II sprawuje Eucharystię, to nagle rozumiemy, że dzieje się coś ważnego, i sami zaczynamy tego pragnąć.

O. Buttet podkreśla, że nie należy się bać, że przesadzimy z kultem Najświętszego Sakramentu, że stanie się on na przykład ważniejszy niż lektura Pisma Świętego. Jak uczy Sobór Watykański II, Eucharystia jest rzeczywiście źródłem i szczytem. - Choć Biblia jest przesłaniem Boga, Jego słowem, to jednak nie jest Bogiem. Eucharystia natomiast, to Bóg we własnej osobie. Czym innym jest słyszeć słowo, a czym innym jest spotkać osobę. Czym innym jest słuchać kogoś w radiu, a czym innym spotkać się z nim twarzą w twarz. Pewien młody podsunął mi kiedyś piękny obraz. Wyobraźcie sobie, mówił, dwoje narzeczonych, którzy rozmawiają ze sobą przez telefon. To oczywiście coś wspaniałego. Ich głos jest w stanie przekazać całą głębię uczucia, wzajemną czułość. Ale kiedy się spotykają, kiedy się obejmują, to jest to jeszcze coś innego. Tak też można zrozumieć różnicę między Słowem Bożym i Eucharystią. Eucharystia, to spotkanie dwóch ciał, dwóch serc, rzeczywiste, z Bogiem żywym - zaznaczył założyciel Wspólnoty Eucharistein.

 

vaticannews.va / Watykan / ekai.pl


Abp Skworc: Wojciech Korfanty jednym z najwybitniejszych synów Śląska

Metropolita Katowicki odprawił uroczystą Mszę św. z okazji przypadającej dziś 80-rocznicy śmierci Wojciecha Korfantego - wielkiego Ślązaka, który stanął na czele III powstania śląskiego, a później jednego z liderów polskiej chrześcijańskiej demokracji oraz opozycji antypiłsudczykowskiej. Msza św. sprawowana była 17 sierpnia w archikatedrze katowickiej w liturgiczne święto św. Jacka, który także pochodził ze Śląska.

Abp Wiktor Skworc powiedział, że Korfanty był człowiekiem, który „na początku XX wieku, a zwłaszcza w czasie trzech powstań śląskich w i czasie plebiscytu stał się Lux ex Silesia i na firmamencie postaci z Górnego Śląska pozostaje gwiazdą pierwszej wielkości'. Dodał, że Korfanty był nie tylko mężem stanu, ale i znawcą jak i krzewicielem katolickiej nauki społecznej. Przypomniał, że Wojciech Korfanty urodził się na terenie Siemianowic w rodzinie górniczej. Tuż przed maturą został relegowany za polskość z katowickiego gimnazjum, zdał egzamin dojrzałości i podjął studia wyższe. A jako młody człowiek, student we Wrocławiu zaangażował się na rzecz politycznej emancypacji Górnoślązaków. „Od młodości trwał w wierności Kościołowi katolickiemu i katolickiej nauce społecznej, której był nie tylko znawcą, ale i krzewicielem' – podkreślił kaznodzieja. Dodał, że umiał ją aplikować do konkretnych sytuacji i w oparciu o nią proponował rozwiązywanie problemów polityczno-społecznych oraz chrześcijańskie „urządzanie' państwa polskiego. A jako człowiek wielkiego zaufania ludu Śląskiego „niejako przymuszony rezultatem plebiscytu', stanął na czele III powstania śląskiego, które wywalczyło korzystne dla Polski decyzje o podziale Górnego Śląska – podkreślił arcybiskup. Następnie unaocznił prześladowania ze strony sanacji, jakie spotkały Korfantego jako jednego z liderów chrześcijańskiej demokracji, która była ugrupowaniem opozycyjnym wobec Piłsudczyków. „W związku z działaniami sanacji w kraju, został w 1930 roku aresztowany, po odzyskaniu wolności wrócił na Górny Śląsk' – wyjaśnił abp Skworc i dodał, że Korfanty, który był nieustannie inwigilowany, podjął decyzję o emigracji. Zamieszkał na kilka lat w czeskiej Pradze. „Tuż przed wybuchem II wojny wrócił jednak do Warszawy, lecz spotkał się z wrogim przyjęciem. Ponownie aresztowany. Zmarł 17 sierpnia 1939. Jego manifestacyjny pogrzeb odbył się w Katowicach. Uroczystościom przewodniczył biskup katowicki Stanisław Adamski' – zaznaczył metropolita katowicki. Następnie przypomniał aktualność wielu tez, jakie za życia głosił Wojciech Korfanty, a które stanowiły rdzeń jego programu politycznego. Wśród nich wymienił troskę o zdrowie moralne narodu, troskę o dobro wspólne państwa i wszystkich obywateli w opozycji do partyjnych gier poszczególnych ugrupowań, a także troskę o uniwersalizm misji Kościoła, który nie powinien „mieszać się do walk partyjno-politycznych i zawsze stać ponad nimi'. „Weźmy sobie do serca te słowa naszego rodaka, syna śląskiej ziemi, który dla naszej małej Ojczyzny i Polski nie tylko walczył i pracował, ale i cierpiał' – podkreślił metropolita, dodając, że 'wiele wycierpiał od swoich, co było dla niego najbardziej bolesne'.

Homilia

Wojciech Korfanty

 

mp / Katowice / ekai.pl


Papieski tweet






Jesteś naszym 1523413 gościem od 01.01.2017

Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Parafia św. Jadwigi Śląskiej w Katowicach-Szopienicach, siedziba: Katowice, Plac Powstańców Śląskich 3.