WITAMY NA STRONIE WWW
PARAFII ŚW. JADWIGI ŚLĄSKIEJ
W KATOWICACH - SZOPIENICACH
Liturgia

Wydarzenia
Abp Skworc: wskazany jest powrót do ideałów i charyzmatu Domowego Kościoła
- Wskazany jest powrót do ideałów Domowego Kościoła, do Jego piękna, świeżości, nade wszystko do charyzmatu i fundamentalnych wartości – powiedział abp Wiktor Skworc podczas Mszy św. z okazji 50-lecia Domowego Kościoła sprawowanej w Katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. W tak zwanym „Emaus Domowego Kościoła' uczestniczyli małżonkowie i rodziny należące do Ruchu Światło-Życie. Razem z nimi modlili się księża moderatorzy.
W homilii abp Skworc zachęcał do namysłu nad tradycją i zasadami związanymi z Domowym Kościołem, a wypracowanymi przez minione pół wieku. Wskazał na konieczność powrotu do „nauczania i wskazań kreślonych ręką Sługi Bożego Franciszka Blachnickiego, który (...) wzorem swojego Mistrza życie dał i naprawdę posiadał siebie w dawaniu siebie'.
Metropolita katowicki nadmienił, że złoty jubileusz Domowego Kościoła wpisuje się w okres przygotowania jubileuszu 100-lecia diecezji katowickiej, powołanej do istnienia 28 października 1925 r. Z wdzięcznością mówił o małżeństwach i rodzinach, które na przestrzeni minionych dziesięcioleci przyczyniły się do budowania Kościoła lokalnego i jego diecezjalnych struktur. Wspomniał, że już krótko po zakończeniu Soboru Watykańskiego II i w duchu postanowień I Synodu Diecezji Katowickiej małżeństwa i rodziny przeżywały pierwsze piętnastodniowe rekolekcje w Koniakowie.
– Przez 50 lat setki ofiarnych par małżeńskich prowadziły rekolekcje wakacyjne, spotkania rejonowe w diecezji i w dekanatach, ofiarnie służąc i pomagając innym małżeństwom odkrywać wartość małżeńskiego przymierza i kształtować rodzinę jako Kościół Domowy – stwierdził hierarcha, dziękując równocześnie kapłanom za towarzyszenie im w formacji. Dziękował też wszystkim członkom Oazy Rodzin, zapewniając ich jednocześnie o modlitwie, bliskości i miłości pasterskiej. - Cała wspólnoto Domowego Kościoła, przyjmij podziękowanie za ten jubileuszowy Emaus tu w katedrze i za wszystkie poprzednie – prosił.
Podkreślił, że profetyczna myśl ks. Franciszka Blachnickiego – założyciela Ruchu Światło-Życie – „znalazła wielu sprzymierzeńców wśród katolickiego laikatu i duchowieństwa, biskupów nie wykluczając'. – Ruch Światło-Życie, wszystkie jego gałęzie, cieszyły się opieką pasterzy Kościoła na Górnym Śląsku. Jego szczególnym orędownikiem był arcybiskup krakowski kard. Karol Wojtyła, a potem papież Jan Paweł II – mówił.
Jubileuszową Mszę św. pod przewodnictwem abp. Wiktora Skworca koncelebrowali abp senior Damian Zimoń, biskupi pomocniczy Marek Szkudło i Grzegorz Olszowski oraz moderatorzy Ruchu Światło-Życie.
ks. rs / Katowice / ekai.pl
Weigel: jesteśmy świadkami zapaści teologii moralnej
Na zagrożenia związane z lansowanymi przez część teologów moralnych teoriami „proporcjonalistycznymi' zwraca uwagę w swoim felietonie na łamach portalu „The First Things' znany amerykański intelektualista katolicki, prof. George Weigel.
Należy przypomnieć, że według proporcjonalistów najlepszym moralnie działaniem jest to, które w określonych okolicznościach przynosi największą proporcję dobrych skutków (konsekwencji) do złych. Zwolennicy tego nurtu nauczają, że nie mogą istnieć absolutne normy moralne, ponieważ działania moralne są w dużej mierze zdeterminowane przez konkretne okoliczności w życiu osoby popełniającej dany czyn, które prawie zawsze były obarczone dwuznacznością „trudnych i łagodzących' okoliczności i na gruncie teologii katolickiej jest on swoistym przejawem etyki sytuacyjnej. Typowym przykładem zastosowania tej metody był tzw. Raport większości, czyli dokument wydany przez większość członków specjalnej papieskiej komisji zajmującej się problemami związanymi z populacją, rodziną i przyrostem naturalnym. Komisję tę powołał jeszcze Jan XXIII, chociaż główna część jej prac przypadła na początek pontyfikatu Pawła VI i poprzedzała wydanie przez niego encykliki Humanae vitae. Raport większości oceniał, że antykoncepcja może być moralnie dopuszczalna w małżeństwie, o ile przyczyni się to do wzmocnienia miłości małżeńskiej, która ostatecznie wyrazi się także w odpowiedzialnie realizowanej płodności. Weigel zauważa, że w debacie tej chodziło nie tylko o moralnie dopuszczalne sposoby realizacji moralnej odpowiedzialności za regulację płodności, ale także lansowane przez niektóre środowiska próby narzucenia proporcjonalizmu jako oficjalnej teologii moralnej Kościoła.
Amerykański intelektualista katolicki wskazuje, że na łonie Kościoła debata na temat tego nurtu powinna być zakończona wraz z publikacją dwóch encyklik św. Jana Pawła II: Veritatis splendor (1993), uczącej, że istnieją czyny wewnętrznie złe, które są absolutnie zakazane moralnie. Dwa lata później, w Evangelium vitae Ojciec Święty wskazał, że świadome zabijanie niewinnej istoty ludzkiej, aborcja i eutanazja są zawsze poważnym złem, niezależnie od trudnych i skomplikowanych okoliczności. Tymczasem z krytyką nauczania Humanae vitae i Veritatis splendor wystąpił w maju 2022 r. w swoim wykładzie na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim o. Julio Martinez, SJ. Poparł on proporcjonalizm jako lepszą metodę moralnego rozumowania, która „rozplącze węzły' stworzone przez Humanae vitae i Veritatis splendor, pomimo autorytatywnego odrzucenia przez ten papieski dokument twierdzenia proporcjonalizmu, że nie ma absolutnych norm moralnych, ponieważ nie ma czynów wewnętrznie złych. Zdaniem Weigla powrót proporcjonalizmu odegrał istotną rolę w niemieckiej apostazji i w komentarzach różnych biskupów na temat kwestii LGBT. Przytoczył wybitnego dominikańskiego teologa moralnego, Servais Pinckaersa (1925-2008), który stwierdził, że teologia moralna jest „miejscem spotkania teorii i praktyki Kościoła, myśli i życia'. Nie jest więc teoretyczną grą intelektualistów. Dlatego ta degradacja teologii moralnej i jej skutki nie pozostaną niezauważone podczas ewentualnego konklawe – uważa prof. George Weigel.
st (KAI) / Waszyngton / ekai.pl
Foxman: Koniec izraelskiego snu?
„Izrael pokazał, że nie jesteśmy tak jednym narodem, jak nam się wydawało. Mieliśmy dwa hasła, powody do dumy. Po pierwsze, że Izrael jest jedyną demokracją na Bliskim Wschodzie, w czym zresztą utwierdzali nas inni. Cóż, prawie straciliśmy to wyróżnienie, a to jeszcze nie koniec. Po drugie, że naród żydowski jest jednym narodem. Cóż, nie byliśmy nim w ciągu ostatnich trzech miesięcy, więc musimy przestać to mówić. Nasz izraelski sen się skończył. Jest pora działania' – zaznacza Abraham Foxman. Długoletni dyrektor Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL) w rozmowie z KAI mówi m. in. o obecnej sytuacji w Izraelu, „demokracji żydowskiej' i jej zagrożeniach, demonstracjach w obronie demokracji z udziałem setek tysięcy Izraelczyków.
Waldemar Piasecki (KAI Nowy Jork) / Nowy Jork / ekai.pl
Raport Meter 2022: rośnie liczba udostępniania pornografii dziecięcej w sieci
Dane dotyczące dostępności pornografii dziecięcej są niepokojące. W ubiegłym roku wzrosła liczba skompresowanych plików w sieci, nawet za opłatą. Ilość zdjęć i filmów pozostaje niepoliczalna, a dla identyfikacji pedofilów postuluje się większą współpracę między firmami zarządzającymi serwerami. Jest to zjawisko ogólnoświatowe, przy czym Ameryka i Europa stanowią większość zgłoszeń kierowanych do służb policyjnych na całym świecie. Tak wynika z raportu o pedofilii z 2022 roku opublikowanego przez Stowarzyszenie Meter z Avoli na Sycylii, które od ponad 30 lat walczy z wykorzystywaniem seksualnym małoletnich.
Wymiana poprzez współdzielone skompresowane foldery zawierające zdjęcia i filmy z pornografią dziecięcą w ramach platform hostingu plików (usługa umożliwiająca umieszczanie plików w Internecie, które następnie mogą być pobierane i udostępniane przez innych użytkowników) wzrosła ponad dwukrotnie (1 734 w 2022 r. w porównaniu z 637 w 2021 r.).
Z kolei spada liczba zdjęć pornograficznych - z prawie trzech i pół miliona do około dwóch milionów - i filmów - z nieco ponad miliona do 900 tysięcy - choć spadek ten nie odpowiada mniejszemu obiegowi materiałów pornograficznych w sieci. Zgłoszenia do policji na całym świecie dotyczą serwerów, które w 12 771 przypadkach na 15 660 znajduje się w Ameryce, natomiast w Europie jest 1 299 linków - wynika z bazy danych Meter. W tak zwanej 'ciemnej sieci' jest prawie 50 tysięcy linków. To, co jest potrzebne, wyjaśnia w rozmowie z portalem Vatican News ks. Fortunato Di Noto, założyciel i prezes Stowarzyszenia Meter, to większa współpraca międzynarodowa, przede wszystkim przełamanie oporu firm, które hostują serwery w udostępnianiu danych tych, którzy korzystają z tych materiałów, wymieniają się nimi i czerpią z nich zyski.
„Zjawisko pedofilii i pornografii dziecięcej, niestety, nadal jest zjawiskiem przemilczanym, a jest ich nieopisana ilość, ponieważ oprócz wzrostu liczby linków zgłaszanych różnym służbom policyjnym, nie tylko włoskim, ale i zagranicznym, nie możemy zapominać, że zjawisko to przeniosło się do tzw. plików skompresowanych, gdzie pornografowie dziecięcy nie tylko handlują materiałem, ale przede wszystkim czerpią z niego zyski. To pierwsza rzecz, która wyłania się z monitoringu sieci. Liczby są naprawdę niewiarygodne, między milionami a milionami zdjęć i filmów. Jest zwiększona obecność kobiet maltretujących dzieci, jest też obecność wykorzystywania, brzydko mówiąc, zwierząt' – powiedział ks. Di Noto.
tom (KAI) / Avoli / ekai.pl
Kard. Cantalamessa: młodzi tęsknią za Innym, a On jest w Eucharystii
Współczesny świat wygasił w młodych poczucie sacrum, a tym samym otwartość na wiarę. Nadal jednak odczuwają oni w sobie potrzebę wyrwania się z banału codzienności i dlatego tworzą sobie własne namiastki liturgii, choćby w postaci koncertów czy wielkich zgromadzeń – mówił w cotygodniowym kazaniu wielkopostnym dla Papieża i Kurii Rzymskiej kard. Raniero Cantalamessa. Poświęcił je liturgii, w której jest obecny Bóg, ów „całkiem Inny', za którym tęskni zsekularyzowany człowiek.
Mówiąc o tym, jak udostępnić współczesnemu człowiekowi skrytą obecność Boga, kard. Cantalamessa zauważył, że przede wszystkim trzeba czuwać, aby nie zaprzepaścić wymowy samej liturgii, samowolnymi i dziwacznymi improwizacjami. Zauważył, że szczególną wagę trzeba też przykładać do liturgii Słowa, pamiętając, że mało jest rzeczy, które z taką mocą potrafią uczynić wyłom w ludzkim sercu i pozwolić mu doświadczyć transcendentnej rzeczywistości Boga, jak żywe Słowo Pana głoszone z wiarą i zapałem podczas Eucharystii.
Papieski kaznodzieja zwrócił też uwagę na potrzebę zachowania chwili milczenia po przyjęciu Komunii. Przypomniał, że to właśnie z tego doświadczenia ciszy przed Panem rozwinęła się w praktyka adoracji Najświętszego Sakramentu. „Kiedy jakiś kościół jest wypełniony trwającymi w ciszy przed Najświętszym Sakramentem wiernymi, to każdy, kto przypadkiem zagląda do takiej świątyni, może powiedzieć: Oto Bóg!' - powiedział duchowny.
Krzysztof Bronk/vaticannews / Watykan / ekai.pl
Dr Grajewski: ks. Blachnicki przełamywał komunistyczny monopol na wychowanie
- Ks. Blachnicki był przez komunistów traktowany jak wróg, gdyż tworząc ruch oazowy przełamywał jeden z najważniejszych monopoli tego systemu, będący niejako jego rdzeniem – monopol na ateistyczne wychowanie młodzieży – zwraca uwagę dr Andrzej Grajewski, historyk, niegdyś członek Komisji Historycznej powołanej w ramach procesu beatyfikacyjnego Założyciela Ruchu Światło – Życie.
W rozmowie z KAI dr Grajewski podkreśla, że podana przez IPN informacja o otruciu kapłana będzie miała fundamentalne znaczenie dla przebiegu tego procesu. Jak zaznacza, wciąż musimy odpowiedzieć na wiele ważnych pytań, w tym na pytanie o sieć agentury oplatającej ks. Blachnickiego oraz o sprawców zbrodni.
Maria Czerska / Warszawa / ekai.pl
USA: pożegnalny artykuł M. Albright - ''Putin popełnia historyczny błąd''
Zmarła 23 marca w wieku prawie 85 lat Madeleine Albright, amerykańska sekretarz stanu w latach 1997-2001, której m.in. Polska zawdzięcza przyjęcie do NATO w 1999, w przededniu wybuchu wojny na Ukrainie zamieściła 23 lutego swój ostatni swój artykuł – opinię w „New York Timesie'. Tekst ten, zatytułowany „Putin popełnia historyczny błąd' dziennik przytoczył jeszcze raz, równo miesiąc później, już po śmierci jego autorki, jako swego rodzaju jej prorocze przesłanie i testament polityczny, dotyczący tej wojny.
Była szefowa dyplomacji Stanów Zjednoczonych wspomniała, że po raz pierwszy spotkała W. Putina w 2000 r. Był on wówczas prawie nieznanym na świecie politykiem. Ona sama chciała z jednej strony lepiej poznać tego człowieka, o którym było wiadomo tylko tyle, że pochodzi z kręgów KGB, z drugiej zaś chodziło jej o polepszenie stosunków z Rosją, które znacznie ucierpiały z powodu I wojny w Czeczenii (1994-96).
Tak oto opisała swoje wrażenia z tamtego spotkania: „Byłam zdumiona, jak bardzo różni się on od swego poprzednika, pompatycznego Borysa Jelcyna. Podczas gdy Jelcyn przymilał się, wygrażał i pochlebiał, pan Putin mówił tak, jakby był wyzbyty z jakichkolwiek emocji. Nie korzystał z żadnych notatek, ale widać było jego determinację, aby wskrzesić rosyjską gospodarkę i zdławić ostatecznie czeczeńskich rebeliantów. W drodze do domu tak napisałam o nim w notatniku: «Mały i blady, taki zimny. Można by go prawie zaliczyć do gatunku gadów (almost reptilian)»'.
Przechodząc do sytuacji tuż przed wybuchem wojny, 22 lutego br. Albright określiła wypowiedzi Putina jako „szukanie pretekstu do inwazji... W ciągu ostatnich 20 lat, od czasu, kiedy się z nim spotkałam, wziął on kurs na odejście od wszystkich dotychczasowo postępów demokracji w swoim kraju, powracając do stalinowskich klisz. (W tym czasie) skupił on w swoich rękach cały polityczny i i gospodarczy potencjał kraju, podporządkowując sobie lub niszcząc potencjalnych oponentów i próbując odtworzyć rosyjskie panowanie w krajach byłego ZSRR. Tak jak każdy autokrata, uważa on bogactwo kraju za swoje, a każdą opozycję traktuje jako zdradę stanu. Choć wie, że Ameryka śledzi jego cynizm i chciwość, uważa, że «wszyscy kłamią, dlatego nie ma żadnej potrzeby, aby mówić, jak jest naprawdę»'.
Przewidując rychły wybuch wojny, M. Albright niejako proroczo wskazała na klęskę Rosji i że „(Putin) zamiast prowadzić swój kraj do wielkości, doprowadzi do tego, że najazd na Ukrainie okryje go hańbą. Jego kraj zostanie izolowany dyplomatycznie i sparaliżowany ekonomicznie. Stanie się także osamotniony, gdyż kraje zachodnie jeszcze bardziej zjednoczą się w oporze przeciw Rosji... Będzie to zupełnie inna sytuacja niż po aneksji Krymu w 2014 i wojna ta zakończy się dla Rosji klęską taką, jak w Afganistanie w latach 80. XX w.'.
o. jj (KAI Tokio) / Nowy Jork / ekai.pl
Abp Skworc: potrzeba wysokiego poczucia identyfikacji z regionem
O konsekwencjach III Powstania Śląskiego dla Górnego Śląska i Polski, potrzebie „wysokiego poczucia identyfikacji z regionem' i promowaniu autentycznego patriotyzmu mówił abp Wiktor Skworc w homilii podczas Mszy w Kościele św. Jadwigi Śląskiej w Katowicach-Szopienicach z okazji 100. rocznicy wybuchu III Powstania Śląskiego. Modlono się za poległych powstańców i ofiary walk po obu stronach barykady; za poległych żołnierzy wojsk sojuszniczych stacjonujących tu dla utrzymania pokoju; o pokój dla mieszkańców Górnego Śląska, dla Polski i dla całej rodziny ludzkiej.
Metropolita katowicki przywołał postać Wojciecha Korfantego, który, jak zaznaczył hierarcha, na przełomie 2/3 maja 1921 roku podejmował strategiczną decyzję, aby militarnie, bo działania dyplomatyczne zwiodły, optować w imieniu Górnoślązaków za Polską. – Stał się dyktatorem powstania, a dając rozkaz do rozpoczęcie walk w nocy z 2/3 maja 1921 roku chciał również wywrzeć nacisk na aliantów, aby decyzje o podziale terytorium Górnego Śląska po plebiscycie były bardziej sprawiedliwe, a więc korzystniejsze dla strony polskiej – zaznaczył metropolita katowicki. Szacuje się, że w powstaniu wzięło udział ok. 40/60 tysięcy ochotników.– Była to robotnicza armia, przygotowana w konspiracyjnych warunkach przez Polską Organizację Wojskową (POW) Górnego Śląska – mówił abp Skworc. Jednocześnie dodał, że powstanie „było wypadkową wielu czynników, przede wszystkim jednak w warstwie fundamentalnej propolskiego dążenia Górnoślązaków, którzy chcieli przyłączenia Górnego Śląska do odrodzonej Ojczyzny'. – Ten oddolny ruch rozwijał się w oparciu o rdzenne tradycje, a głównego sojusznika znajdywał w rodzinie, która przez wieki przechowywała słowiańską kulturę, pielęgnowała język serca, którym dla większości Ślązaków był język polski, choć w gwarowej formie – podkreślił. Metropolita katowicki wskazał też na ważną rolę Kościoła w powstaniu dostrzegając w nim „przestrzeń wolności, pielęgnowania i strzeżenia własnej tożsamości oraz religijno-oświatową działalność wielu wybitnych duchownych'.
Mówił, że z perspektywy 100 lat od wybuchu III Powstania Śląskiego „uświadamiamy sobie jakie znaczenie miała przynależność Górnego Śląska do Polski w okresie międzywojennym'. – To dzięki temu politycznemu faktowi Watykan powołał diecezję katowicką, wydzielając jej terytorium z archidiecezji wrocławskiej. Apelował o odpowiedzialność i rzeczywisty, a nie „jedynie deklaratywny', patriotyzm – fundament pokoju i stabilizacji „małej i wielkiej Ojczyzny'. Prosił o nastawienie i działanie propokojowe. – Nie chodzi o wielkie, spektakularne gesty pojednania polityków, tylko aktualnie o umiejętność przebaczenia i unikania agresji w mediach, w Internecie, w publicznej debacie i na ulicy – zaznaczył abp Skworc. Potrzeba wysokiego poczucia identyfikacji z regionem', zwłaszcza teraz, gdy Górny Śląsk przechodzi proces transformacji. – Potrzeba budowania jego przyszłości ponad partyjnymi, związkowymi i wszelkimi innymi podziałami w oparciu o rodzimą tradycję, wartości równościowe oraz o mocną rodzinę, gwarantującą międzypokoleniową solidarność, co potwierdził pandemiczny czas – stwierdził duchowny.
ks. rs/Radio eM / Katowice / ekai.pl
USA: badacz ukazuje demoniczne oblicze marksizmu
O diabelskiej stronie marksizmu i satanistycznych fascynacjach Karola Marksa opowiada najnowsza książka Paula Gengora – katolika, profesora nauk politycznych w Grove City College w Pensylwanii. Ta licząca 461 stron praca, zatytułowana „Devil and Karl Marx' (Diabeł i Karol Marks), szczegółowo omawia życie i twórczość ojca komunizmu, przy czym niektóre jego wypowiedzi były przez lata celowo zatajane, zwłaszcza w literaturze sowieckiej, gdyż zbyt dosłownie dotyczyły one świata duchowego.
W jednym ze swych wierszy Marks napisał np. „Utraciłem niebo. Wiem to dobrze. Moja dusza, kiedyś wierna Bogu, jest wybrana dla Piekła' (The Pale Maiden, 1837). W innym pisze on też o „tańcu śmierci dzięki mieczowi sprzedanemu mi przez szatana' (The Player, 1841). Według ustaleń autora Karol Marks był złym synem, złym ojcem i złym małżonkiem. Na ironię zakrawa fakt, że głosząc „wyzwolenie uciśnionych', sam zatrudniał pomoc domową, którą źle traktował; nie tylko nie płacił jej w ogóle wynagrodzenia, ale często po prostu ją gwałcił. Jak wiadomo, marksizm i komunizm dążyły do podporządkowania sobie całego świata. Na szczególną uwagę w książce zasługuje mało znana penetracja amerykańskich środowisk kościelnych przez różne agentury z Moskwy. Amerykańskich idealistów chrześcijańskich próbowano zwabić za pomocą komunistycznych haseł o równości wszystkich ludzi i wyzwoleniu ich spod ucisku kapitalizmu oraz haseł „teologii wyzwolenia'. Zdaniem profesora dało się na to nabrać wielu duchownych, a nawet biskupów, szczególnie ze wspólnot protestanckich, a niektórzy hierarchowie popadali nawet w herezje, gdyż marksizm w ostatecznym rozrachunku prowadził do ateizmu.
Autor wiąże „rewolucję seksualną' w Ameryce lat sześćdziesiątych z zastąpieniem marksizmu tradycyjnego przez „kulturowy i seksualny'. W takiej formie jest on nadal głoszony na niektórych uniwersytetach amerykańskich, np. w Columbii czy w Berkeley, gdzie naucza się go jako „teorii krytyki' (critical theory). W naszych czasach bowiem klasyczny marksizm w ogóle już nie przemawia do robotników amerykańskich. Na przykład z badań przeprowadzonych przed poprzednimi wyborami prezydenckimi wynika, iż prawie wszyscy robotnicy USA głosowali na Donalda Trumpa, bo jego program bardziej im odpowiadał. Zapoczątkowany w Europie w pierwszej połowie XX w. „marksizm kulturowy i seksualny' znalazł podatny grunt w amerykańskich środowiskach liberalnych. Autor książki zajął się losami założycieli tzw. „Szkoły Frankurckiej' (1918-39). Szczegółowo przeanalizował życie i idee jednego z jej twórców – psychiatry i polityka Wilhelma Reicha (1897-1957) z Austrii, który w 1939 wyemigrował do USA, z jednej strony uciekając przez niemieckim antysemityzmem i holokaustem, a drugiej z powodu przekonania, że „system komunistyczny w ZSRR jest zbyt sztywny'. Celem amerykańskiej „rewolucji seksualnej' miały być „fundamentalne zmiany' (fundamental transformations) w życiu mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Ciekawe, że tego samego określenia „fundalmenatalne zmiany' użył Barack Obama, absolwent Columbii, w swym przemówieniu na rozpoczęcie urzędowania w 2009 r. Jedną z teoretyczek i działeczek tego nowego nurtu była Kate Millett (1934-2017), wykładowczyni w Berkeley (doktorat w Columbii). Napisała ona kilka książek i artykułów o potrzebie zmian kulturowych, m.in. „Theory of Sexual Politics' i „On the Loop'. Dla amerykańskich feministek stała się ona swego rodzaju „wielką kapłanką Ruchu'. Wtedy też powstał nowy „manifest' amerykańskiej i światowej „rewolucji seksualnej', który swoją formą przypominał niektóre modlitwy katolickie. Miał on za zadanie zniszczyć dotychczasową kulturę judeochrześcijańską, zwłaszcza w odniesieniu do takich podstawowych pytań jak „kim jest człowiek' i do wzorca „rodziny patriarchalnej'. Otoczona wielbicielkami „wielka kapłanka' i ikona feminizmu, która znalazła się nawet na okładce amerykańskiego tygodnika „Time', Millett w życiu codziennym miała jednak zupełnie inną twarz. W toku wielogodzinnych rozmów z autorem książki jej siostra Mallory, obecnie praktykująca katoliczka, wyraziła przekonanie, iż „Kate była opętana przez diabła'. „Czasami bałam się, czy po prostu nie wyjmie ona noża, aby mnie zabić' – zwierzyła się Malory. Wspomniała też o dramatach dawnych wielbicielek swej siostry, które na starość przeżywały duchową pustkę, „czuły dotkliwą samotność, gdy zostawały same w domu na noc, bez dzieci i wnuków, które wcześniej złożyły na ołtarzu aborcji'.
o. pj (KAI Tokio) / Waszyngton / ekai.pl
Kard. Koch: nie można zastąpić teologii polityką
Nie można zastąpić teologii polityką – podkreśla kard. Kurt Koch, koordynator Nowego Kręgu Uczniów Josepha Ratzingera po zakończonym 26 września w Rzymie dorocznym spotkaniu byłych studentów Benedykta XVI. Tym razem jego tematem była „Kwestia Boga w obliczu aktualnych wyzwań'.
W rozmowie z agencją ACI przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan zwraca uwagę, że pytanie o Boga ma zasadnicze znaczenie w sytuacji sekularyzacji Europy. Zauważa, że to nie religijności jej brakuje, ani wiary w jakąś siłę wyższą, ale wiary w Boga osobowego i w konsekwencji – w Chrystusa, w którym ukazał On swe oblicze. Czasem bowiem „ludzie wierzą w Boga, ale nie są pewni, czy ten Bóg jest obecny i działa w historii i w naszym życiu'. Pisał o tym Joseph Ratzinger już w 1952 r. w artykule „Nowi poganie w Kościele', wskazując, że są oni nie poza Kościołem, ale właśnie w nim. Jednak tej analizy nikt wówczas nie wziął na poważnie. Sobór Watykański II wprawdzie był skupiony nie na Bogu, ale na Kościele, ale wypracował nową eklezjologię teocentryczną w tym sensie, że „Kościół istnieje po to, byśmy mogli zobaczyć Boga'. Jednak w okresie posoborowym rozwinęła się inna eklezjologia i „trochę zapomnieliśmy o pilności pytania o Boga'.
Zdaniem kardynała, dziś trwają dyskusje głównie natury politycznej, o konserwatystach i postępowcach, nie mówi się natomiast o samym centrum wiary. Dlatego tak ważny jest powrót do prawd wiary i pogłębienie dialogu na ich temat. Nie możemy bowiem „zastąpić teologii polityką'.
pb (KAI/acistampa.com) / Rzym / ekai.pl
Papieski tweet

Jesteś naszym 838106 gościem od 01.01.2017