Liturgia




2025-07-19, Sobota, Rok C, I, XV Tydzień zwykły
Wj 12, 37-42
Ps 136
2 Kor 5, 19
Mt 12, 14-21
2025-07-20, Niedziela, Rok C, I, XVI Tydzień zwykły
Rdz 18, 1-10a
Ps 15
Kol 1, 24-28
Łk 8, 15
Łk 10, 38-42
2025-07-21, Poniedziałek, Rok C, I, Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Wawrzyńca z Brindisi, prezbitera i doktora Kościoła albo wspomnienie św. Apolinarego, biskupa i męczennika
Wj 14, 5-9. 10-18
Wj 15, 1-2. 3-4. 5-6
Ps 95 (94), 8a. 7d
Mt 12, 38-42

Wydarzenia


Foxman w 25. rocznicę śmierci Karskiego: powinien być beatyfikowany

Abraham Foxman, długoletni dyrektor Ligi Przeciw Zniesławianiu (ADL), znany w świecie lider dialogu judeochrześcijańskiego i polsko-żydowskiego oraz bliski przyjaciel Jana Karskiego, a także częsty gość łamów KAI - podzielił się refleksją z okazji przypadającej 13 lipca br. 25. rocznicy śmierci polskiego bohatera ludzkości. „Chcę zaapelować, aby podjęte zostały w Polsce, a następnie w Watykanie stosowne kroki formalne, by Jana Karskiego wynieść na ołtarze Kościoła, któremu wiernie przez całe życie służył. Elementem tego była jego religijna motywacja ratowania Żydów z Holocaustu' – napisał Foxman.

Refleksje Abrahama Foxmana:

Dwudziesta piąta rocznica śmierci Jana Karskiego, mego Drogiego Przyjaciela skłania mnie przekazania kilku zdań refleksji, które mam nadzieję zostaną wysłuchane w Polsce.

Nie ma zapewne w historii XX wieku człowieka, który nie będąc Żydem tak wiele dla Żydów by uczynił. Uczynił to czasie największego horrendum. Kiedy Hitler przygotował  Żydom „ostateczne rozwiązanie' i przeprowadzał na nich  zbrodnię Holocaustu, Karski podjął misję  jej powstrzymania. Uratowania wszystkich jeszcze żyjących Żydów. Jako pierwszy zaapelował do przywódców Wielkiej Brytanii i USA o radykalną zmianę strategii wojennej, tak aby jednym z jej głównych celów stało się powstrzymanie Holocaustu. Nigdy się tak nie stało.  

Karski pozbawiał świat alibi wobec bezczynności towarzyszącej Holocaustowi. Stał się autorytetem moralnym, a opinia światowa oddała mu spóźniony, ale jakże zasłużony hołd.

W 2014 roku, kiedy świat odchodził 100-lecie urodzin Jana Karskiego zaapelowałem do ówczesnego Prezydenta Polski, aby przychylił się prośbom pośmiertnego nominowania Bohatera do stopnia generała. Argumentowałem, iż byłby to pierwszy w historii przypadek, kiedy ktoś, kto walczył o ratunek Żydów otrzymał od swej Ojczyzny taki honor wojskowy.  Z bólem musiałem się pogodzić, że tak się nie stało. Sprawiedliwe zadośćuczynienie nastąpiło dopiero w 2016 roku.

Dziś staję na baczność przed pamięcią Generała Karskiego. Staję i wołam – Generale Karski nigdy Ci tego nie zapomnimy. Naród żydowski zachowa Cię po wsze czasy w pamięci, sercu i modlitwie.

Wierzymy, że Jego własny naród podzieli ów podziw za to co zrobił dla narodu żydowskiego. Dlatego chcę zaapelować, aby podjęte zostały w Polsce, a następnie w Watykanie stosowne kroki formalne, by Jana Karskiego wynieść na ołtarze Kościoła, któremu wiernie przez całe życie służył. Elementem tego była jego religijna motywacja ratowania Żydów z Holocaustu. Uważał, że mordowanie narodu poprzez który Bóg ludziom się objawił jest bezpośrednim atakiem na Wszechmogącego. Dlatego każdy katolik musi zrobić wszystko, by temu zapobiec. Karski robił to z determinacją i heroizmem.

Pamiętajmy my Żydzi i Polacy o dziele Jana Karskiego, które łączy nas jak nic innego. Niech patrząc na nas, pamiętają inne narody. Wówczas świat naprawdę może okazać się lepszy, a przestroga  „Nigdy więcej' zabrzmieć prawdziwie czystym dźwiękiem.

 

Waldemar Piasecki / Nowy Jork / ekai.pl


Mjanma: 100 dni ciszy. Wciąż brak pomocy po trzęsieniu ziemi

Minęły trzy miesiące od tragicznego trzęsienia ziemi, które 28 marca 2025 roku wstrząsnęło sercem Birmy. Wstrząs o sile 7,7 stopni w skali Richtera zrujnował życie setek tysięcy ludzi. Choć kataklizm zniknął z medialnych nagłówków, dramat mieszkańców trwa nadal. Z oficjalnych danych wynika, że aż 74 proc. społeczności dotkniętych katastrofą nie otrzymało dotąd żadnej pomocy humanitarnej.

Według Caritas Internationalis, która działa w regionie za pośrednictwem niemieckiej Caritas, sytuacja pozostaje krytyczna. Wojna domowa, trwająca od czasu zamachu stanu, skutecznie blokuje szlaki pomocy. Obie strony konfliktu – reżim wojskowy i opozycja – wstrzymują dostawy żywności i leków, wykorzystując tragedię jako narzędzie walki. „Świat zapomniał o Birmie. Może dlatego, że tragedia nie przekroczyła jej granic. Ale ludzie tu nadal umierają' - mówi o. José Estêvão Magro z organizacji New Humanity International.

W regionie Mandalay ludzie mieszkają w gruzach i prowizorycznych obozach. Brakuje wszystkiego – dachu nad głową, wody, leków, środków czystości. Budynki rządowe są odbudowywane, ale dzielnice mieszkalne przypominają pola ruin. Pomoc publiczna nie dociera. „Ulice są zniszczone, domy zawalone. Mieszkańcy żyją w polowych warunkach bez jakiegokolwiek wsparcia' - relacjonuje o. Magro. W obliczu braku reakcji władz Kościół lokalny pozostaje jedynym realnym źródłem pomocy. Parafie, klasztory i szkoły katolickie – same często zniszczone – organizują wsparcie dla najbardziej potrzebujących. „Archidiecezja Mandalay dzieli się tym, co ma – nawet jeśli sama nie ma wiele' - mówi misjonarz. Oprócz dostarczania żywności, duchowni i wolontariusze opiekują się dziećmi, próbując choć na chwilę oderwać je od traumy i chaosu. Trudno oszacować dokładną liczbę osób w obozach. Jedno jest pewne: bez międzynarodowej mobilizacji mieszkańcy Birmy pozostaną sami, porzuceni na gruzach swoich domów i marzeń. Kościół wzywa do solidarności. Potrzeba podstawowych środków: wody, żywności, lekarstw, schronienia. Ale potrzeba też czegoś więcej – pamięci i działania.

 

ks. Marek Weresa, Vatican News PL / Rangun / ekai.pl


Trzy czwarte rodzin w Unii Europejskiej nie ma dzieci

Nieco ponad trzy czwarte rodzin w Unii Europejskiej nie ma dzieci. Połowa z tych, które posiadały potomstwo, miała tylko jedno dziecko – wynika z danych opublikowanych dziś przez Eurostat.

W 2024 roku w UE były niemal 202 miliony rodzin. Nieco mniej niż jedna czwarta (23,6 proc.) miała dzieci, podczas gdy ponad trzy czwarte (76,4 proc.) ich nie miało.

Najwięcej rodzin z dziećmi było na Słowacji (35,6 proc.), w Irlandii (31,0 proc.) i na Cyprze (28,6 proc.), najmniej zaś w Finlandii (18,0 proc.), na Litwie (19,6 proc.) i w Niemczech (20,1 proc.). W Polsce jest to 25,6 proc.

Prawie połowa (49,8 proc.) rodzin z dziećmi miała tylko jednego potomka, 37,6 proc. – dwoje, a 12,6 proc. – troje dzieci. Rodziny z jednym dzieckiem dominowały we wszystkich państwach UE, z wyjątkiem Holandii, gdzie wyższa była kwota rodzin z dwojgiem dzieci. Najwięcej rodzin z trojgiem dzieci odnotowano w: Irlandii (20,6 proc. mających dzieci), Szwecji (18,1 proc.) i Finlandii (17,4 proc.).

Z kolei rodziców samotnie wychowujących dzieci jest w skali całej UE 12,7 proc. Największa ich liczba występuje w krajach bałtyckich: Estonii (36,7 proc.), Litwie (29,5 proc.) i Łotwie (24,9 proc.) oraz w Danii (23,2 proc.). Najmniej rodzin z jednym rodzicem jest w: Słowacji, Grecji i Słowenii (mniej niż 5 proc.). 

 

SIR, ec.europa.eu/eurostat, pb / Bruksela / ekai.pl


Irlandia: bilans 6 lat legalnej aborcji - to jakby w stu szkołach zabrakło dzieci

Ulicami Dublina przeszedł ogólnoirlandzki Marsz dla Życia. „Życie zwycięży', „Przestańcie abortować naszą przyszłość' – to niektóre z haseł, które towarzyszyły temu wydarzeniu. Rzecznik Marszu zauważyła, że wbrew zapewnieniom władz, które przed 6 laty zalegalizowały zabijanie nienarodzonych, aborcje nie są czym sporadycznym, ich liczba stale rośnie, a rząd nie robi niczego, by pomóc kobietom, które czują się zmuszone do usunięcia ciąży.

Sandra Parda przypomniała, że według oficjalnych danych w 2019 r., czyli pierwszym roku po legalizacji aborcji zabito w Irlandii 6666 nienarodzonych dzieci, a w roku ubiegłym już 10441. W lutym tego roku łączna liczba aborcji przekroczyła 50 tys. To ponad 100 szkół, tysiące klas, to część przyszłego wzrostu, rozwoju i innowacji Irlandii, która zakończyła się przed narodzinami – dodała rzecznik Marszu dla Życia. Podkreśliła ona, że rząd nie prowadzi żadnych badań na temat przyczyn wzrostu liczby aborcji i spadku liczby narodzin. „Brak wsparcia dla kobiet i rodzin napędza spiralę aborcji, a rząd przymyka na to oko i skupia się wyłącznie na ułatwieniu dostępu do usuwania ciąży' – dodała Parda.

W Marszu dla Życia wziął udział prymas Irlandii abp Eamon Martin. Podkreślił, że trzeba zrobić wszystko, aby sprawa obrony życia pozostała w tym kraju aktualna. Ludzie muszą zrozumieć, że dla tych dzieci jest to kwestia życia i śmierci. Jego zdaniem jest to tym ważniejsze, jeśli weźmie się pod uwagę to, co dzieje się w brytyjskim parlamencie, gdzie forsuje się aborcję już nie tylko w pierwszych tygodniach życia, ale aż do porodu. Abp Martin przyznał, że wielkim znakiem nadziei jest obecność na Marszu wielu ludzi młodych. Musimy pokazać, że nie chcemy ograniczać praw kobiet, lecz chcemy ochrony zarówno dla matki, jak i dziecka. Podkreślił, że wszyscy są świadomi, pod jak silną presją znajdują się dziś zwłaszcza młode kobiety w ciąży.

 

Krzysztof Bronk, Vatican News PL / Dublin / ekai.pl


Błogosławieni męczennicy Józef i Wiktoria Ulmowie oraz siedmioro ich dzieci

Józef Ulma urodził się 2 marca 1900 r. w wielodzietnej, rolniczej rodzinie w Markowej (arch. przemyska). Ukończył czteroklasową szkołę powszechną w rodzinnej miejscowości. Już w młodości byłzaangażowany w działalność społeczną. W wieku 17 lat został członkiem Związku Mszalnego Diecezji Przemyskiej, którego jednym z celów było zbieranie funduszy na budowę i konserwację kościołów.Uczestniczył także w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży oraz Związku Młodzieży Wiejskiej RP 'Wici', w którym był bibliotekarzem i fotografem. W latach 1921-1922 odbywał służbę wojskową. W latach 1929-1930 kształcił się w Państwowej Szkole Rolniczej w Pilźnie. Po jej ukończeniu z wynikiem bardzo dobrym stał się propagatorem upraw warzyw i owoców, prowadząc szkółkę drzew owocowych, hodując pszczoły oraz jedwabniki. Jako pierwszy w Markowej wprowadził w swoim domu elektryczność, podłączając żarówkę do małego, ręcznie zbudowanego wiatraka. Jedną z jego pasji było robienie zdjęć. Własnoręcznie wykonał aparat, który służył mu do fotografowania. Dzięki temu zachowały się zdjęcia z wielu wydarzeń w rodzinnej miejscowości oraz zdjęcia rodzinne.

7 lipca 1935 roku ożenił się z pochodzącą z tej samej miejscowości Wiktorią Niemczak. W wieku 6 lat Wiktoria straciła matkę. Uczęszczała do szkoły powszechnej w rodzinnej miejscowości, a następnie na kursy Uniwersytetu Ludowego w pobliskiej Gaci. Była członkiem Amatorskiego Zespołu Teatralnego w Markowej - grała m.in. rolę Matki Bożej w jasełkach. Od czasu ślubu Józef i Wiktoria wspólnie prowadzili kilkuhektarowe gospodarstwo rolne. Wiktoria zajmowała się domem i dziećmi, udzielała się także w amatorskim teatrze wiejskim. W kolejnych latach rodzinie Ulmów urodziło się sześcioro dzieci: Stanisława (ur. 18 lipca 1936 r.), Barbara (ur. 6 października 1937 r.), Władysław (ur. 5 grudnia 1938 r.), Franciszek (ur. 3 kwietnia 1940 r.), Antoni (ur. 6 czerwca 1941 r.) i Maria (ur. 16 września 1942 r.). Małżonkowie pogłębiali swoją wiarę poprzez rodzinną modlitwę i udział w życiu parafii w Markowej, należeli m.in. do Bractwa Żywego Różańca.

Po wybuchu II wojny światowej Józef został zmobilizowany i brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r. Podczas okupacji niemieckiej zaangażował się w pomoc Żydom. Prawdopodobnie w drugiej połowie 1942 przyjął pod swój dach ośmioro żydowskich uciekinierów z rodzin Goldmanów/'Szallów', Griinfeldów i Didnerów. Pomógł także jeszcze innej żydowskiej rodzinie wybudować ziemiankę w pobliskim lesie, a następnie zaopatrywał jej mieszkańców w żywność.

Po pewnym czasie ziemianka została odkryta przez Niemców, a czworo ukrywających się w niej Żydów (trzy kobiety i dziecko) zostało zamordowanych. Fakt udzielania przez Ulmę pomocy uciekinierom nie wyszedł wtedy na jaw. Pozostałych ośmioro Żydów ukrywało się w gospodarstwie Ulmów do wiosny 1944 r.

To wtedy Ulmowie zostali zadenuncjowani przez współpracującego z niemieckimi okupantami tzw. granatowego policjanta Włodzimierza Lesia, który wcześniej zagarnął majątek rodziny Szallów i zamierzał pozbyć się jego prawowitych właścicieli. 24 marca 1944 r. niemieccy żandarmi z posterunku w Łańcucie rozstrzelali Józefa Ulmę, a także jego żonę, będącą w zaawansowanej ciąży, oraz szóstkę ich dzieci (8-letnią Stanisławę, 6-letnią Barbarę, 5-letniego Władysława, 4-letniego Franciszka, 3-letniego Antoniego i półtoraroczną Marię). Razem z Ulmami zginęli również wszyscy ukrywani Żydzi. Ciała zamordowanych zostały pierwotnie zakopane przed domem, w następnym tygodniu wydobyto je i złożono do czterech trumien. Pogrzeb odbył się dopiero 11 stycznia 1945 r. w parafii w Markowej, po czym wszyscy zostali pochowani na cmentarzu parafialnym.

Msza beatyfikacyjna Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci została odprawiona w Markowej 10 września 2023 r. Nabożeństwu przewodniczył przedstawiciel papieża Franciszka, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, kard. Marcello Semeraro. W Eucharystii wzięło udział wielu przedstawicieli episkopatu, atakże m.in. Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. Liturgiczne wspomnienie błogosławionej rodziny Ulmów przypada 7 lipca, w rocznicę zawarcia małżeństwa przez Józefa i Wiktorię.

 

brewiarz.pl / ekai.pl


Być ojcem - Jan Paweł II o powołaniu do ojcostwa

Ojcostwo to nie tylko biologiczne powiązanie, lecz powołanie do obecności, miłości i odpowiedzialności. Na całym świecie miliony ojców codziennie stają przed wyzwaniem bycia opoką swoich rodzin, które „potrzebują ojca: obecnego, odpowiedzialnego, modlącego się, kochającego. Ojca, który swoją postawą ukazuje dzieciom drogę do Boga'.

Już w Piśmie Świętym znajdujemy silne postaci ojców – jak Abraham, Józef czy Tobiasz – którzy stali się wzorem wiary, zaufania i poświęcenia.

Tę samą drogę ukazywał światu św. Jan Paweł II, który jako papież i syn sam doświadczył mocy prawdziwego ojcostwa. W swoich licznych przemówieniach, encyklikach i spotkaniach z rodzinami nieustannie podkreślał, że ojciec ma kluczową rolę w budowaniu silnej, pełnej miłości i wartości rodziny.

czytaj dalej...

 

Małgorzata Oroń/KUL / Lublin / ekai.pl


Znaki ciała i krwi Chrystusa w Polsce i na świecie

Na całym świecie doszło do około 130 cudów eucharystycznych, z czego w Polsce wydarzyło się osiem, w tym najsłynniejsze w naszym kraju przeistoczenia w Sokółce i Legnicy. Jutro Kościół katolicki obchodzi Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, zwaną „Bożym Ciałem' na pamiątkę ustanowienia sakramentu Eucharystii przez Jezusa Chrystusa i ku czci Jego obecności w Najświętszym Sakramencie.

Czym jest cud eucharystyczny?

Zgodnie z dogmatem Kościoła katolickiego spisanym podczas soboru laterańskiego IV w 1215 r. Jezus Chrystus jest obecny w Eucharystii realnie pod postacią chleba i wina przez przeistoczenie, które oznacza przemianę substancji podczas Eucharystii: hostii i wina w ciało i krew Chrystusa. Jezus powiedział: „To jest ciało moje [...] to jest moja krew przymierza'. Zgodnie z Jego prośbą, wyrażoną w słowach: „To czyńcie na Moją pamiątkę' bezkrwawa ofiara dokonuje się podczas każdej Mszy Świętej.

Cud eucharystyczny to nie tylko namacalna przemiana hostii w ciało, lub wina w krew. To także cudowne ocalenia hostii przed zniszczeniem lub profanacją, ich odnalezienie, jak również Komunie uznane za cudowne, uzdrowienia z tym związane, cudowne odżywianie się mistyków tylko Komunią Świętą czy prywatne objawienia związane z Eucharystią.

czytaj dalej...

 

Maria Osińska / Warszawa  ekai.pl


Watykan zatwierdził cud eucharystyczny w Indiach

Stolica Apostolska zatwierdziła cud eucharystyczny z 2013 roku w Indiach, gdzie w kościele Chrystusa Króla w Vilakkannur (stan Kerala) na konsekrowanej hostii ukazała się twarz Chrystusa. Nuncjusz apostolski zezwolił także na publiczną adorację.

Cud uznano 11 lat po wydarzeniu, a 31 maja br. zostało to oficjalnie ogłoszone podczas Mszy św., której przewodniczył nuncjusz apostolski w Indiach i Nepalu abp Leopoldo Girelli. Wzięło w niej udział ponad 10 tys. osób. Abp Girelli podkreślił, że to, co wydarzyło się w Vilakkannur może być postrzegane jako zaproszenie do pogłębienia wiary w rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii.

Jak informuje portal Aleteia, 15 listopada 2013 r. we wspominanej indyjskiej parafii o. Thomas Pathickal podczas odprawiania Mszy św. zauważył twarz Chrystusa na konsekrowanej hostii. Naoczni świadkowie relacjonują, że na hostii powstała plama, która następnie powiększyła się, ukazując twarz Jezusa podobną do tej znanej z Całunu Turyńskiego. Wydarzenie wzbudziło zainteresowanie wielu wiernych, a hostia została przekazana do zbadania, by we wrześniu 2018 r. wrócić do kościoła w Vilakkannur. Następnie po dwóch latach została przekazana do Rzymu do dalszej analizy. „15 listopada 2013 roku, podczas Mszy świętej odprawianej przez ojca Thomasa w tym kościele, Eucharystia ukazała obraz, którego nauka wydaje się nie być w stanie wyjaśnić' – mówił nuncjusz apostolski abp Girelli, podczas Mszy św. 31 maja. Jak dodał, Dykasteria Nauki Wiary nie wyraziła opinii na temat nadprzyrodzonej autentyczności zjawiska jako takiego, ale doceniała jego wartość duszpasterską. Zatwierdziła jego duchowe korzyści, w tym możliwość pielgrzymowania do Vilakkannur.

Kościół katolicki dopuszcza możliwość zaistnienia cudów eucharystycznych. Wiele takich nadzwyczajnych zjawisk już miało miejsce w historii w różnych częściach świata, m.in. w Polsce w Sokółce oraz Legnicy. Nauka Kościoła stwierdza jednak, że tego typu zdarzenia nie są konieczne, bo rzeczywista obecność Jezusa w Eucharystii wynika z natury sakramentu, a nie z nadprzyrodzonych zjawisk. „Prawdziwym cudem jest ten, który każdego dnia trwa w Kościele jako ofiara Krzyża, wspomnienie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa – przypomniał nuncjusz apostolski. – To, co wydarzyło się tutaj, w Vilakkannur, można uznać za zaproszenie do pogłębienia naszej wiary w Rzeczywistą Obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii'. Każdy domniemany cud eucharystyczny jest szczegółowo badany, ale nawet jeśli zostanie zatwierdzony przez władzę kościelną wierni nie są zobowiązani do jego przyjmowania. Mają postępować zgodnie ze swoim sumieniem, na ile służy to wzmacnianiu ich wiary, zawsze z poszanowaniem nauki Kościoła.

 

Dorota Abdelmoula-Viet, Artur Hanula, Vatican News PL / Watykan / ekai.pl


Kim był prof. Fijałkowski, o którego beatyfikacje wnioskuje PFROŻ?

Polska Federacja Ruchów Obrony Życia i Rodziny rozpoczęła starania o wyniesienie na ołtarze prof. Włodzimierza Fijałkowskiego – lekarza, humanisty, niestrudzonego obrońcy życia, a także promotora karmienia piersią, twórcy nowoczesnego podejścia do porodów rodzinnych i rodzicielstwa. Wyjaśniamy, kim był człowiek, którego życie i dzieło mogą stać się świadectwem świętości.

Beatyfikacja lekarza wiernego sumieniu

Na początku czerwca br. przedstawiciele Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia (PFROŻ) spotkali się z metropolitą łódzkim kard. Grzegorzem Rysiem, by przekazać oficjalny wniosek o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego profesora Włodzimierza Fijałkowskiego. W odpowiedzi arcybiskup zadeklarował konkretne działania – powołano osobę odpowiedzialną za wstępne prace związane z oceną zgromadzonych materiałów, świadectw i dokumentów.

Nad przygotowaniem dokumentacji pracuje ks. prof. Mieczysław Różański. Świadectwa o życiu i działalności prof. Fijałkowskiego można przesyłać do Kurii Metropolitalnej w Łodzi. Jak zaznacza PFROŻ, ich liczba systematycznie rośnie – co świadczy o ogromnym wpływie, jaki profesor wywarł na wielu ludzi.

czytaj dalej...

 

ar / Warszawa / ekai.pl


Najważniejszym przymiotem Boga jest Jego miłosierdzie. Dr Czaczkowska o przesłaniu s. Faustyny

– Jezus w orędziu przekazanym siostrze Faustynie przypomina, że najważniejszym przymiotem Boga jest Jego miłosierdzie. Nawet dziś niektórym ludziom trudno to przyjąć – mówi dr Ewa K. Czaczkowska, dziennikarka, historyk i autorka wielu książek o siostrze Faustynie i kulcie Bożego Miłosierdzia. W rozmowie z KAI przywołuje historię objawień św. Faustyny, kontrowersje wokół ich przyjęcia, decydującą rolę Karola Wojtyły oraz znaczenie Niedzieli Miłosierdzia Bożego.

Życzenie ustanowienia Święta Miłosierdzia Bożego Jezus przekazał św. Faustynie Kowalskiej już podczas pierwszych objawień w klasztorze w Płocku w lutym 1931 roku. – Chrystus ukazał się Faustynie w postaci, jaką znamy z obrazu „Jezu, ufam Tobie' i prosił o namalowanie takiego wizerunku. Podczas kolejnego objawienia, również w lutym, poprosił o ustanowienie tego święta – tłumaczy dr Czaczkowska. Choć orędzie to dziś znane jest na całym świecie, jego droga do Kościoła była długa i trudna. Jak zauważa badaczka, przesłanie Jezusa spotkało się z początkowym oporem. – Polscy biskupi w 1957 roku wyrazili się negatywnie o kulcie Bożego Miłosierdzia, obawiając się, że przesłoni on kult Serca Jezusowego – wyjaśnia. Zwraca również uwagę na konieczność ostrożności w rozeznawaniu objawień prywatnych oraz na kontekst historyczny: w tamtym czasie w Polsce rozpoczynała się Wielka Nowenna skoncentrowana na kulcie maryjnym. – Samo Miłosierdzie jako przymiot Boga znane było w Biblii, ale w nauczaniu Kościoła zeszło na dalszy plan, ustępując Bożej sprawiedliwości – zaznacza. – Miłosierdzie nie przekreśla sprawiedliwości, ale je przekracza. Jak pisał Jan Paweł II, miłość staje się miłosierdziem, gdy przekracza ścisłą miarę sprawiedliwości, która czasem jest zbyt wąska – przypomina Czaczkowska, odwołując się do encykliki „Dives in misericordia'.

Za rozprzestrzenienie kultu Bożego Miłosierdzia w Kościele powszechnym w ogromnej mierze odpowiada Jan Paweł II.  Karol Wojtyła, jeszcze jako młody kleryk, rozeznał, że orędzie przekazane Faustynie jest dane przez Boga na ten dramatyczny czas. Jako biskup, a później arcybiskup krakowski, zabiegał o zniesienie zakazu kultu, który obowiązywał od 1959 roku. – Gdy zrobił wszystko, co mógł na poziomie lokalnym, został papieżem i rozwinął kult Miłosierdzia na cały świat. Sam mówił, że jego szczególnym zadaniem jako papieża było głoszenie tego orędzia – dodaje. To właśnie Jan Paweł II ogłosił w 2000 roku św. Faustynę Kowalską świętą i ustanowił Święto Miłosierdzia Bożego w całym Kościele. – Trudno nie dostrzec w tym Bożej reżyserii – zauważa dr Czaczkowska. Dziś kult Bożego Miłosierdzia jest najbardziej dynamicznie rozwijającym się kultem religijnym na świecie. Obraz „Jezu, ufam Tobie' znany jest na wszystkich kontynentach, a sanktuaria Miłosierdzia Bożego powstają w kolejnych krajach. – Siostra Faustyna pisała, że kult przejdzie moment zamarcia, po którym nastąpi jego gwałtowny rozwój – i tak się stało – mówi autorka.

Dla siostry Faustyny zadanie przekazania orędzia Jezusa było ogromnym duchowym ciężarem. – Była przerażona ogromem misji, choć nie samym objawieniem – zauważa dr Czaczkowska. – Jednocześnie czuła się umiłowana przez Boga i bardzo odpowiedzialna za ludzi. Miała świadomość, że jeśli nie poznają orędzia o Bożym Miłosierdziu, mogą nie dostąpić zbawienia. W duchowości miłosierdzia podstawą jest ufność i praktyka miłosierdzia wobec bliźnich – przez czyn, słowo lub modlitwę. – Jezus żądał od czcicieli Miłosierdzia jednego aktu miłosierdzia dziennie. Bez ufności nie ma nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia i nie ma dostępu do łask, które są z nim związane – zaznacza autorka. Szczególne znaczenie ma także data Święta Miłosierdzia. Przypada ono ósmego dnia po Zmartwychwstaniu Pańskim, kończąc oktawę Wielkanocy. – To wtedy Jezus objawił się uczniom w Wieczerniku i ustanowił sakrament pokuty, który Jan Paweł II nazwał sakramentem miłosierdzia – mówi.

Orędzie o Bożym Miłosierdziu pozostaje nie tylko znakiem czasu, ale także wezwaniem dla każdego człowieka do nawrócenia, ufności i czynnej miłości wobec innych. – Cały „Dzienniczek' siostry Faustyny opiewa miłość Boga do człowieka. Każdego człowieka – podkreśla dr Ewa K. Czaczkowska.

 

ar / Warszawa / ekai.pl


Papieski tweet






Jesteś naszym 1644078 gościem od 01.01.2017

Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Parafia św. Jadwigi Śląskiej w Katowicach-Szopienicach, siedziba: Katowice, Plac Powstańców Śląskich 3.