Liturgia




2025-05-02, Piątek, Rok C, I, Wspomnienie św. Atanazego, biskupa i doktora Kościoła
Dz 5, 34-42
Ps 27
Mt 4, 4b
J 6, 1-15
2025-05-03, Sobota, Rok C, I, Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski
Ap 11, 19a; 12, 1. 3-6a. 10ab
Jdt 13, 18bcda. 19-20 (R.: 15, 9d)
Kol 1, 12-16
J 19, 27
J 19, 25-27
2025-05-04, Niedziela, Rok C, I, Trzecia Niedziela Wielkanocna
Dz 5, 27b-32. 40b-41
Ps 30
Ap 5, 11-14
J 21, 1-19

Wydarzenia


Kard. Müller ostrzega przed niebezpieczeństwem schizmy w Kościele

Kościołowi katolickiemu grozi schizma, jeśli nie wybierze papieża ortodoksyjnego, ostrzegł niemiecki kardynał Gerhard Müller w okresie poprzedzającym konklawe. Emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary wypowiedział się dla brytyjskiego dziennika „The Times'. Po raz kolejny podkreślił, że terminy „liberalny' i „konserwatywny' nie są właściwe w odniesieniu do Kościoła katolickiego. Kard. Müller wyjaśnił, że podział w Kościele sięga głębiej. Powiedział, że nowy papież „musi być ortodoksyjny – ani liberalny, ani konserwatywny'.

77-letni niemiecki purpurat,  który będzie głosował w nadchodzącym konklawe, wyjaśnił, że nie chodzi o konserwatystów i liberałów, ale o ortodoksję i herezję. Dodał: „Modlę się, aby Duch Święty oświecił kardynałów, ponieważ `heretycki` papież, który zmienia [swoje osądy] każdego dnia w zależności od tego, co donoszą środki masowego przekazu, byłby niszczycielski'. Następny papież, argumentował kard. Müller, nie powinien „liczyć na poklask świeckiego świata, który rozumie Kościół jako organizację humanitarną' z misją pracy społecznej.

Jednocześnie określił zmarłego papieża Franciszka jako „dobrego człowieka', choć nie zgadzali się w wielu kwestiach. Kard. Müller wymienił swoje różnice z Franciszkiem, zaczynając od decyzji zmarłego papieża w 2023 r. o pobłogosławieniu par tej samej płci. Papież Franciszek powiedział wówczas: „Nie możemy być sędziami, którzy tylko zaprzeczają, odrzucają i wykluczają', ale posunięcie to wywołało ogromne kontrowersje, a biskupi w Afryce i Azji odmówili błogosławieństwa. Skrytykował również zbytnie skupienie się pontyfikatu Franciszka na migrantach i środowisku naturalnym. Kard. Müller powiedział: „Papież Franciszek cieszył się wysoką reputacją w środkach masowego przekazu i istnieje niebezpieczeństwo, że kardynałowie powiedzą: `Powinniśmy to kontynuować`'. Zamiast tego, powiedział, że „na konklawe jego uczestnicy mają obowiązek wybrać osobę, która może zjednoczyć Kościół w objawionej prawdzie'. Dodał: „Mam nadzieję, że kardynałowie nie będą pod wpływem tego, co czytają w nagłówkach mediów'. Prawie 80 proc. ze 135 kardynałów uprawnionych do głosowania zostało wybranych przez Franciszka, co może wskazywać na możliwą tzw. liberalną większość na konklawe, komentuje „The Times'. Jednak poglądy wielu z nich staną się jasne dopiero wtedy, gdy spotkają się z innymi kardynałami na kongregacjach generalnych, co może mieć wpływ na późniejsze głosowania.

Zapytany, czy będzie promował swoją interpretację 'katolicyzmu magisterialnego' na spotkaniach przed konklawe, które nabierają tempa po pogrzebie Franciszka, kard. Müller odpowiedział: „Muszę to zrobić; jestem to winien mojemu sumieniu'. Ostrzegł jednak, że alternatywą jest Kościół, któremu grozi rozłam, jeśli nie zostanie wybrany „ortodoksyjny' papież. „Żaden katolik nie jest zobowiązany do posłuszeństwa fałszywej doktrynie. Katolicyzm nie oznacza ślepego posłuszeństwa papieżowi bez poszanowania Pisma Świętego, tradycji i nauk Kościoła' – zaznaczył niemiecki purpurat.

 

tom / Londyn / ekai.pl


Kard. Müller: Franciszek uważał się za proboszcza całego Kościoła

Papież Franciszek przeżywał swoje papiestwo jako pasterz, który troszczył się również o jednostki, pojedynczego człowieka zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą i sumieniem. Podkreślił to w rozmowie z Radiem Watykańskim kardynał Gerhard Ludwig Müller, były prefekt Kongregacji Nauki Wiary. 

Kard. Müller jest jednym ze 135 kardynałów posiadających prawo głosu i jednym z trzech niemieckich kardynałów, którzy wezmą udział w konklawe. Jak podkreślił, głównym celem jest wybór 'nowego pasterza, niezależnie od kontekstów politycznych'. Zdaniem niemieckiego purpurata papież Franciszek widział siebie mniej jako nauczyciela, a bardziej jako duszpasterza: papieża jako pasterza, który troszczy się także o jednostki – tak definiował siebie, „pasterzem Rzymu' lub „pasterzem całego Kościoła'. 'Mimo to przekazywał prawidłowo wszystkie nauki Kościoła katolickiego, nawet jeśli czasami były one przedstawiane inaczej przez agendy ideologiczne' – powiedział kard. Müller, odnosząc się między innymi do wypowiedzi Franciszka na temat aborcji, którą określił jako ciężki grzech. 'Wierzę więc, że wykonał zadanie najlepiej, jak potrafił, zgodnie ze swoją wiedzą i sumieniem, z charakterem jak każdy inny papież, ze słabościami i zaletami, z akcentami i uprzedzeniami jak każdy inny — w tej wielkiej misji powierzonej mu przez Chrystusa. To nie kardynałowie, ale Chrystus mianował Piotra i On również mianuje jego następców' - stwierdził. 

Nad Jeziorem Tyberiadzkim, po swoim zmartwychwstaniu, Jezus poprosił Piotra, aby pasł jego owce, przypomniał kardynał, który zanim został biskupem Ratyzbony i prefektem Kongregacji Nauki Wiary (obecnie Dykasterii Nauki Wiary), przez długi czas pracował jako profesor teologii. „A 'moje owce' to inne określenie całego Kościoła, Kościoła powszechnego. I to jest prawdziwa misja biskupa Rzymu jako następcy Apostoła Piotra, nie w sensie politycznym czy autokratycznym. Jest on dobrym pasterzem, na którego ludzie mogą patrzeć z ufnością, pomimo wszystkich ludzkich słabości, i o którym wiedzą, że jest prowadzony przez Ducha Świętego i jako człowiek, jako chrześcijanin, robi wszystko, co w jego mocy, aby prawdziwie wypełnić tę wielką funkcję, która przekracza go jako jednostkę, i nadać jej odrębny charakter w jego pontyfikacie', tłumaczył były prefekt Kongregacji Nauki Wiary. 

Kard. Müller podkreślił, że zadaniem konklawe nie jest dokonywanie oceny poprzednich pontyfikatów. 'To jest sprawa dla teologów lub historyków Kościoła. Zadaniem konklawe jest raczej zobaczyć, na kogo wskazuje palec Ducha Świętego. To nie jest jak wybory polityczne, gdzie suwerenny lud wybiera parlament, który z kolei wybiera kanclerza lub prezydenta. Jest to natomiast wybór w innym sensie: że to gremium jest narzędziem Ducha Świętego, który jest duchem Jezusa Chrystusa. Chrystusa, który sam określi osobę następcy Piotra' - powiedział kardynał. Na zakończenie swoich refleksji kard. Müller wyraził nadzieję, że w przyszłości Kolegium Kardynałów będzie się jeszcze bardziej zacieśniać i dzięki temu będzie mogło należycie wypełniać swoją rolę organu doradczego dla przyszłego następcy apostoła Piotra.

 

ts / Watykan / ekai.pl


Koronacja Bolesława Chrobrego

Tysiąc lat temu arcybiskup gnieźnieński dokonał namaszczenia świętymi olejami Bolesława Chrobrego i nałożył mu na głowę koronę. To wiemy na pewno, zanotował to w swojej kronice niemiecki kronikarz Wipon. Wiemy też, że wywołało to wielkie niezadowolenie w Niemczech. Niestety nie wiemy, jak przebiegała ta uroczystość i co ją bezpośrednio poprzedziło.

Wiemy natomiast, jak Bolesław Chrobry dążył do osiągnięcia tytułu króla. Wiedzę tę przekazał nam niemiecki kronikarz, biskup merseburski Thietmar. W swej kronice opisał on dzieje Niemiec najwięcej uwagi poświęcając królowi, a potem cesarzowi Henrykowi II. Ale niemal drugim bohaterem jego kroniki był Bolesław Chrobry, któremu poświęcił więcej miejsca, niż innym opisywanym przez siebie osobom, poza samym Henrykiem II. Niestety Thietmar zmarł w 1018 roku i w tym roku kończą się też szczegółowe informacje dotyczące historii Polski i Bolesława. Nie tylko Wipon pisał o koronacji Chrobrego. Również piszący na początku XII wieku Gall Anonim poświęcił Bolesławowi dużą część swej kroniki. Według tego kronikarza polski władca koronował się w roku tysięcznym. Za Gallem poszli wszyscy późniejsi polscy kronikarze, a także niektórzy współcześni historycy. Spróbuję wyjaśnić, skąd się wzięła ta rozbieżność.

czytaj dalej...

 

prof. Marek Barański / Gniezno / ekai.pl


Chrobry znaczy mężny - 1000. rocznica pierwszych koronacji królewskich w Gnieźnie

Był Bolesław wielki i ciężki, że ledwie na koniu mógł usiedzieć, ale bystrego umysłu. W roku 1025 – prawdopodobnie na Wielkanoc – na jego własny rozkaz i bez przyzwolenia papieża biskupi polscy ukoronowali go na króla.

Posturę polskiego władcy scharakteryzował krótko i celnie jeden z ruskich kronikarzy. Wzmianka o koronacji to już Paweł Jasienica, który w „Polsce Piastów' przyznawał, że w roku koronacji, czyli u schyłku życia, niemal sześćdziesięcioletni Chrobry w pełni zachował genialną przenikliwość myśli, bystrość orientacji i siłę działania. Jak za młodu doskonale ocenił i wykorzystał dziejową sposobność, by państwo swoje uczynić królestwem. I nie chodziło o próżność czy czczą tytulaturę. Korona królewska – jak wskazuje Jasienica, a za nim inni historycy – wzmagała rangę państwa, stanowiła dowód jego niezależności, a w stosunkach wewnętrznych ułatwiała władcy wyzwolenie się od dawnego prawa zwyczajowego, które kazało dzielić kraj między synów-spadkobierców. Odtąd prawowitym dziedzicem i zwierzchnikiem innych książąt stawał się ten, któremu ojciec-król przekazał berło. Innymi słowy przyjmując koronę Bolesław Chrobry zerwał z obowiązującą dotąd w jego państwie patrymonialną zasadą ustrojową i zapoczątkował przebudowę Polski w monarchię na wzór ottoński.

czytaj dalej...

 

Bernadeta Kruszyk, bgk / Gniezno / ekai.pl


Niemiecki historyk: Jana Pawła II powinno się nazywać ''Wielkim''

Niemiecki historyk Michael Hesemann określił zmarłego przed 20 laty papieża Jana Pawła II (1920-2005) jako „giganta historii Kościoła' i „proroka naszych czasów' Jego zdaniem, temu papieżowi powinno się dodać tytuł „Wielki'. „Człowiek, który jako «narzędzie Boga» zmienił świat, zjednoczył Europę i głosił Ewangelię milionom ludzi na całym świecie: czegoś takiego nie było nigdy w całej historii Kościoła' – powiedział niemiecki autor bestsellerów i papieski biograf w wywiadzie dla katolickiej agencji KNA 7 kwietnia. Tłumaczył, że Jan Paweł II „jest jednym z wielkich', a jego nauczanie i przesłanie są „gwiazdą przewodnią, która dawała i daje orientację'.

Do tej pory tylko trzech papieży w historii Kościoła zostało nazwanych „Wielkimi', w uznaniu ich trwałego wpływu na Kościół lub papiestwo: Leon I Wielki (440–461), Grzegorz I Wielki (590–604) i Mikołaj I Wielki (858–867). Według Hesemanna, ta cecha byłaby również odpowiednia dla Jana Pawła II, ponieważ: „prawie żadna inna osoba nie zmieniła świata na lepsze tak fundamentalnie jak on. On w pojedynkę, bez jednego wystrzału, pokonał komunizm i zjednoczył Europę'. Ponadto Karolowi Wojtyle – polskiemu papieżowi – przypisuje się to, że wprowadził Kościół „w trzecie tysiąclecie w świecie niemal zjednoczonym' i kształtuje go do dziś. Encykliki Jana Pawła II Hesemann opisał jako trwałe pod względem treści przewodniki, w których duchowi czasu przeciwstawiał „wiecznie ważnym zasadom moralnym'. „Jego «teologia ciała» i walka o życie czynią go prorokiem naszych czasów' – powiedział historyk i pisarz. Podkreślił, że w czasie kryzysu Kościoła po Soborze Watykańskim II, kanonizowany w 2014 r papież „sprowadził Kościół z powrotem na właściwą drogę dzięki swojej wewnętrznej jasności i sile promieniowania'. Doprowadził Kościół do ogromnego przebudzenia – wydarzenia przypominającego «drugą Pięćdziesiątnicę» na którą mieli nadzieję Ojcowie Soboru'. Tak więc w chwili swojej śmierci papież Wojtyła pozostawił po sobie „silny Kościół zakotwiczony w prawdzie'.

Zdaniem historyka, „za sprawą Jana Pawła II miało również miejsce największe przebudzenie wiary wśród młodzieży w najnowszej historii Kościoła', a to za sprawą zainicjowanych przez niego Światowych Dni Młodzieży. Nawet pod koniec swego pontyfikatu, pomimo wieku i choroby, urzekał ludzi swoją charyzmatyczną osobowością, autentycznością i bezwarunkową wiarygodnością, stając się w ten sposób „ojcem całego pokolenia chrześcijan'. „Nie mówił im tego, co chcieli usłyszeć, ale dawał im to, co najcenniejsze: Chrystusa. Jego jasność, ciepło, głębokie człowieczeństwo i dobroć fascynowały ich i przekonywały. Spotkanie z nim było po prostu przytłaczające' – powiedział Hesemann.

Hesemann, który od 2000 r. jest akredytowanym dziennikarzem w Watykanie, jest też jednym z niewielu niemieckich historyków mających stały dostęp do Tajnych Archiwów Watykańskich, opisał sposób, w jaki Jan Paweł II radził sobie ze skandalami nadużyć w Kościele, jako jego „słabą stronę'. Ta postawa rzymskiego papieża prawdopodobnie wynikał z tego, że „za bardzo wierzył w dobro w ludziach, a zwłaszcza w księżach'. Po tym, gdy Wojtyła doświadczył „perfidnego zniesławienia księży' w komunistycznej Polsce, zakładał, że pojawiające się wówczas oskarżenia o nadużycia wobec księży w USA były podobną kampanią przeciwko Kościołowi. Dopiero później przyszło „bolesne uświadomienie, że tak nie było'.

 

ts / Watykan / ekai.pl

 

 

powrót do spisu


Ile zabrano Kościołowi w Polsce, a ile państwo jest wciąż winne?

Lewica zgłosiła postulat likwidacji Funduszu Kościelnego. Fundusz ten stanowi rodzaj rekompensaty ze strony państwa za zrabowane majątki Kościoła katolickiego i innych wyznań, służące przez wieki do finansowania ich działalności charytatywnej, edukacyjnej i kulturotwórczej. Tymczasem do dziś państwo polskie nie zwróciło  Kościołowi katolickiemu ok. 60 tys. ha zagarniętych ziem. Warto przyjrzeć się skali zaboru dóbr kościelnych oraz późniejszej ich rewindykacji, co czynimy w niniejszej analizie.  

Ile zabrano Kościołowi?

Obszar nieruchomości, jakie posiadał Kościół katolicki w Polsce przed 1939 r. (w dwóch swych obrządkach rzymsko- i greckokatolickim) wynosił 377 tys. 885, 4 ha. Po utracie ziem wschodnich Rzeczypospolitej na skutek ich okupacji przez Armię Czerwoną od września 1939 r. oraz decyzji o zmianie granic podjętej przez mocarstwa w 1945 r., Kościołowi katolickiemu pozostało z tego 168 tys. 963, 9 ha. Na skutek okupacji sowieckiej i zmiany granic osoby prawne Kościoła katolickiego w Polsce utraciły bezpowrotnie 208 tys. 921, 5 ha, czyli ponad połowę swego stanu posiadania.

Szczegółowo wylicza to ks. prof. Dariusz Walencik w raporcie: 'Regulacje prawne - nacjonalizacja – rewindykacja. Nieruchomości Kościoła katolickiego w Polsce w latach 1918 – 2012', Katowice 2013. Raport ten jest najszerszym w Polsce źródłowym opracowaniem prezentującym skalę zaboru dóbr kościelnych w Polsce przez władze komunistyczne. Został przygotowany na zlecenie ówcześnie działających Komisji Konkordatowych Rządu i Episkopatu. Wyników tego raportu nikt dotąd nie podważył, należy więc go uznać za obowiązujący.

czytaj dalej...

 

Marcin Przeciszewski / Warszawa / ekai.pl


USA: była wojująca ateistka-feministka opowiada o swojej ''podróży do Matki Bożej''

Jeszcze półtorej dekady temu Angielka Sally Read była wielokrotnie nagradzaną poetką, zdeklarowaną feministką, a także zaciekle antykatolicką ateistką. Potem, niespodziewanie, w 2010 roku, przeszła na katolicyzm, a po dalszych sześciu latach wydała cieszące się uznaniem wspomnienia o swojej podróży wiary: „Night's Bright Darkness: A Modern Conversion Story' (Noc Rozjaśnia  Ciemność, Współczesna Historia Nawrócenia). Od tamtego czasu ogłosiła kolejne książki teologiczne i poetyckie.  

Chociaż wychowywała się w rodzinie ateistycznej, to od dziecka widziała obrazy Najświętszej Maryi Panny i pozostały one z nią na zawsze, czasami w najbardziej niezwykłych okolicznościach. Była więc świadkiem własnego konfliktu między jej ówczesnymi poglądami feministycznymi a tym, co przerodziło się stopniowo w fascynację Maryją i katolicyzmem. Wynikiem tego jest jej najnowsze dzieło to „The Mary Pages: An Atheist's Journey to the Mother of God. (Stronice Maryi: Podróż Ateistki do Matki Bożej, wydane nakładem amerykańskiej oficyny Word on Fire. Książka ta zawiera „epifanie' – historie, które ostatecznie doprowadziły do dramatycznego przejścia pisarki z ateizmu na katolicyzm. Jest to po części pamiętnik, po części tajemnicza historia tego, jak Matka Boża cierpliwie czekała, aby przyprowadzić autorkę do domu, czyli do swojego Syna a następnie powoli odkrywała przed nią swoje własne serce.

W wywiadzie dla katolickich mediów 20 stycznia Read wyjaśniła, dlaczego podzieliła się swym spotkaniem z Maryją. „Zacznijmy od tego, że nie jest to kolejna książka o Maryi w tym sensie, że nie zawiera ona systematycznych «wykładów mariologicznych», choć takie dzieła też są bardzo potrzebne. Moja książka jest natomiast osobistym świadectwem o tym, w jaki sposób Maryja (z woli Bożej) wkroczyła w moje życie od najwcześniejszego dzieciństwa, a następnie prowadziła mnie przez dziesięciolecia do relacji ze swoim Synem' – wyznała autorka. Jej zdaniem, obecnie „tak samo jak w szczytowym okresie Reformacji protestanckiej, pisanie tego rodzaju historii jest kluczowe i niezbędne'. Pisarka zaznaczyła, iż w książce swej stara się „ukazać paralelę między tym, jak reformatorscy obrazoburcy rozbijali posągi i próbowali usunąć Maryję z kościołów, a tym, jak w dzisiejszych czasach społeczeństwo jest zdeterminowane, aby zniszczyć definicję «kobiety»'. Według niej te dwa ruchy są ze sobą powiązane.

Mówiąc o historii swojego nawrócenia autorka, urodzona w 1971, zaznaczyła, że był to „bardzo stopniowy proces'. Już w dzieciństwie fascynowała ją twarz Maryi w sztuce. Potem niestety stała się ona „pogańska jako istotna część mojego feministycznego światopoglądu opartego na ideologii i herezji New Age' – tłumaczyła dalej Read. Jednocześnie podkreśliła, iż pod koniec lat dwudziestych swego życia „niemal obsesyjnie' pisała o Niej wiersze. Potem, gdy sama została matką, poczuła nie tylko głębszą fascynację Maryją, ale także to, że „to Ona się do mnie zbliża'. Symboliczne było tu jej spotkanie z Pietą w Bazylice św. Piotra w Rzymie, które zmieniło jej życie.

Paradoksalnie, gdy w 2010 roku doświadczyła Chrystusa, co doprowadziło do przyjęcia jej do Kościoła katolickiego w grudniu tegoż roku, niewiele myślała o Maryi. „Miałam obsesję na punkcie Chrystusa! W mojej opowieści o nawróceniu «Noc rozjaśnia ciemność» poświęcam jeden rozdział Maryi, co jednak pokazuje, że byłam blisko Niej i rozumiałam Jej rolę' – przyznała autorka. Ale potem wszystko się zmieniło. Opowiada o tym ostatnia część „Stronic Maryi'. Jest to subtelna, tajemnicza i niełatwa do podsumowania opowieść. „Aby ją zilustrować, opowiadam historię objawienia w Walsingham (w hrabstwie Norfolk we wschodniej Anglii w 1061, które po wiekach usiłowała wykorzenić Reformacja, a uznanych później przez Leona XIII i Piusa  XI), która ma z tym wiele wspólnego. Opowiadam też o spotkaniu z obrazem «Madonna del Granduca» Rafaela, dziełem sztuki katolickiej, które naprawdę pokochałam' – wyjaśniła pisarka.

Książka Read może kojarzyć się też... z opowiadaniem  detektywistycznym. Według Read każda historia duchowego rozwoju czy nawrócenia jest poszukiwaniem. „Kiedy byłam ateistką, w bardzo dosłownym sensie szukałam «rzeczywistej historii Maryi». Chciałam odkryć, o co w tym wszystkim chodzi. Czułam, że obrazy ukrywają Jej prawdziwą tożsamość. Moje ówczesne teksty pełne są prób oddania głosu Maryi. Czasami, jako że byłam ateistką, rezultaty te były bluźniercze, ale nigdy nie były one celowo pozbawione szacunku. Zawsze Ją kochałam. «Stronice Maryi» wydają się więc być osobistym odkryciem tego, kim naprawdę Ona jest. To była jakaś misja, aby Ją coraz bardziej odkrywać' – stwierdziła brytyjska pisarka.

 

o. jj / Nowy Jork / ekai.pl


Żydowskie Pisma pomagają zrozumieć wydarzenie w Kanie Galilejskiej

Bez znajomości Żydowskich Pism nie możemy zrozumieć Ewangelii. Jeśli źle zrozumiemy żydowskie praktyki, to także źle zrozumiemy Jezusa - pisze w komentarzu dla Centrum Heschela KUL na niedzielę 19 stycznia dr Amy Jill Levine, profesor Nowego Testamentu i Nauk Żydowskich, pierwsza Żydówka wykładająca Nowy Testament w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie.

Publikujemy pełny tekst komentarza:

Podczas gdy nasze czytanie zaczyna się od słów: „W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele...', drugi rozdział Ewangelii Jana zaczyna się od słów: „Trzeciego dnia'. Lekcjonarz pomija odwołanie Jana do Pism Izraela. Wyrażenie „trzeciego dnia' pojawia się po raz pierwszy w Księdze Rodzaju 22, 4. To właśnie trzeciego dnia Abraham ujrzał „górę Pana', na której miał złożyć w ofierze swego syna Izaaka. W tradycji żydowskiej miejscem tym była góra Syjon, na której stanęła później Świątynia Jerozolimska. W Księdze Wyjścia 19, 11 czytamy, że trzeciego dnia Bóg pojawił się na górze Synaj i przekazał Izraelowi Torę. Księga Ozeasza 6, 2 wzywa lud do „powrotu do Pana', ponieważ „po dwóch dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w  Jego obecności'. Co więcej, według Ewangelii Jezus zostanie wskrzeszony trzeciego dnia.

Dla Jana Jezus jest jak Izaak, który jest jak Mojżesz. W pismach Jana zrozumienie Jezusa wymaga zrozumienia Pism Izraela. Wesele łączy Jezusa z tradycją żydowską. Pisma Izraela opisują Boga jako oblubieńca lub jako męża Izraela. Pierwsze czytanie na dziś z Izajasza 62, 1-5, na drugą niedzielę czasu zwykłego, zawiera werset: „Jak oblubieniec weseli się z oblubienicy, tak Bóg twój tobą się rozraduje'. Co więcej, dobre wino, które Jezus ofiarowuje na weselu w Kanie Galilejskiej jest przedsmakiem uczty mesjańskiej kiedy, jak głosi Izajasz 25, 6: „Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa,  ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win'. Izajasz 25 ogłasza dalej, że Bóg „raz na zawsze zniszczy śmierć'. Drugi rozdział Jana jest midraszem na temat Izajasza 25. Ponownie, zrozumienie Ewangelii wymaga zrozumienia wcześniej napisanych części Pisma Świętego.

Śluby są okazją do połączenia różnych rodzin. W dzisiejszym psalmie słyszymy: „Głoście Jego chwałę wśród wszystkich narodów'. Ogłaszanie uzdrowień, chodzenia po wodzie, egzorcyzmów lub zmartwychwstania jest dobrą rzeczą. Jednak pierwszy znak na weselu, ukazujący uwagę Jezusa wobec Jego matki, oraz oszczędzający wstydu gospodarzom jest związany z doświadczeniem, z którym każdy z nas może się utożsamić. Ogłaszanie wydarzeń nie dotyczy tylko spraw globalnych; nie chodzi tylko o to by mówić: „drżyj przed Nim, cała ziemio'; tu chodzi raczej o sprawy osobiste, prywatne. Ewangelia mówi nam o osobistych troskach. 

W wersecie J 2, 3 słyszymy: „Gdy zabrakło wina, matka Jezusa rzekła do Niego: Nie mają wina'. Matka używa formy wypowiedzi znanej jako „prośba pośrednia'. To samo sformułowanie pojawia się w Ewangelii Jana 11, kiedy Maria i Marta przekazują Jezusowi wiadomość o Łazarzu: „Panie, ten, którego miłujesz jest chory'. Matka oczekuje, że Jezus uczyni coś z winem, tak jak siostry oczekują, że Jezus zrobi coś w sprawie ich brata.

W Ewangelii Jana 19, 28, gdy Jezus umiera, mówi: „Pragnę'. Jest to kolejna pośrednia prośba. Jezus pragnie nie tylko czegoś do picia, ale także chce być w jedności ze swoimi naśladowcami. Jezus odpowiada swojej matce: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?' (J 2, 4).  Podobnie „niewiastą' nazywa Samarytankę przy studni (4, 21), swoją matkę pod krzyżem (J 19, 26) i Marię Magdalenę przy grobie (20, 13. 15). Powtórzenie to podkreśla rolę kobiet. Ewangelia nie może być opowiedziana bez nich. Pomimo gwałtownej reakcji Jezusa, Jego matka mówi do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie' (J 2, 5). 

Lubię matkę Jezusa (to relacja żydowskich matek). Ona zna swojego syna. Warto zauważyć, że terminem używanym przez Jana w odniesieniu do  sług jest słowo diakonoi, stąd „diakoni'. Ci diakoni zarówno słuchają Jezusa, jak i słuchają kobiet, jego matki. Termin „diakoni' prawdopodobnie obejmował kobiety, ponieważ grecka liczba mnoga rodzaju męskiego może  dotyczyć także kobiet. W Liście do Rzymian 16, 1 Paweł wspomina o kobiecie imieniem Feba, „diakonisie Kościoła (ekklesia) w Kenchrach', które jest portem w Koryncie.

Werset szósty Ewangelii wspomina, że było „tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń'. Wiele chrześcijańskich komentarzy twierdzi, że zamieniając wodę w wino Jezus eliminuje żydowskie praktyki czystości i zastępuje prawo łaską. Ten pogląd nie jest prawidłowy. Wszyscy na weselu oczyścili się wcześniej. Jesteśmy w trakcie uczty weselnej i całe wino zostało spożyte. Dlatego Jezus poleca sługom „napełnić' naczynia.

Naczynia z kredowego lub wapiennego kamienia, które w przeciwieństwie do ceramiki są odporne na rytualne zanieczyszczenia, są wciąż znajdowane na wykopaliskach archeologicznych w dolnej Galilei. Naczynia z kamienia kredowego, monety anikoniczne, rytualne baseny kąpielowe itp. pomagały Żydom w ich charakterystycznym sposobie życia, pomimo rzymskich nacisków na asymilację. Rytualne ablucje są również obecne w katolickiej praktyce lavabo. Bez znajomości Żydowskich Pism nie możemy zrozumieć Ewangelii. Jeśli źle zrozumiemy żydowskie praktyki, to także źle zrozumiemy Jezusa.

 

Centrum Heschela KUL/ Lublin / ekai.pl

 


Papież opublikował przesłanie dotyczące dokumentu końcowego Synodu

Dokument końcowy jest częścią zwyczajnego Magisterium Następcy św. Piotra – napisał Ojciec Święty w nocie na temat Dokumentu Końcowego Synodu. Dodał, iż zawiera on wskazania, które – w świetle jego podstawowych założeń – już teraz mogą być przyjęte w Kościołach lokalnych oraz w grupach Kościołów, uwzględniając różnorodne konteksty.

nota Ojca Świętego Franciszka

 

Vatican News / Watykan / ekai.pl


Kard. Parolin: Benedykt XVI to mistrz nadziei w mrocznych czasach

Sekretarz stanu kard. Pietro Parolin wręczył w Pałacu Apostolskim Nagrodę Ratzingera na rok 2024 irlandzkiemu teologowi Cyrilowi O'Reganowi i japońskiemu rzeźbiarzowi Etsurō Sotoo. Kard. Parolin powiedział, że Benedykt XVI zachęca nas do „niesienia w wierze i nadziei straszliwego ciężaru szalejącej nienawiści i zła, które uciskają nasz wiek', z „otwartym umysłem', w poszukiwaniu prawdy w Chrystusie.

„W mrocznych czasach, przez które przechodzimy, Benedykt XVI jest mistrzem', który „pomaga nam podnieść wzrok i znaleźć solidne fundamenty, aby nadal patrzeć w przyszłość, w kierunku jedności, prawdy, piękna i miłości'. Z odwagą i pasją zachęca nas do „znoszenia z wiarą i nadzieją straszliwego ciężaru szalejącej nienawiści i zła, które uciskają nasz wiek i każdego dnia miażdżą niezliczone ludzkie życia wokół nas'. W ten sposób kard. Pietro Parolin, Sekretarz Stanu stolicy Apostolskiej przypomniał postać pochodzącego z Bawarii papieża podczas ceremonii wręczenia Nagrody Ratzinger na rok 2024. Wydarzenie odbyło się 22 listopada, w Sala Regia Pałacu Apostolskiego. Było zorganizowane przez watykańską Fundację Josepha Ratzingera-Benedykta XVI, która przyznaje nagrodę poświęconą bawarskiemu papieżowi od 2011 roku.

„Zgodność' laureatów z Ratzingerem-Benedyktem

Kard. Parolin, podkreślił, że „głos Benedykta jest jednym z wzniosłych głosów nadziei, które muszą nam towarzyszyć'. Przypominał jednocześnie jego encyklikę Spe salvi, poświęconą w całości ludzkiej i chrześcijańskiej nadziei. Sekretarz Stanu zwrócił uwagę na „współbrzmienie' obu laureatów z myślą, wrażliwością, jak również ludzkim i chrześcijańskim świadectwem Josepha Ratzingera, który, kierując się swoim biskupim mottem „Cooperatores Veritatis', poświęcił swoje życie „nadawaniu blasku prawdzie we wszystkich jej formach, inteligencją, badaniami i nauczaniem, geniuszem i wysiłkiem artystycznej ekspresji, świadectwem swojej ludzkiej i kościelnej służby'.

O'Regan i Benedykt XVI: pokorny głos w służbie Pana

Mówiąc o pracy teologa Cyrila O'Regana, profesora teologii na Uniwersytecie Notre Dame (USA), Sekretarz Stanu przypomniał, że w swoich pismach poświęconych Josephowi Ratzingerowi - Benedyktowi XVI, określił on swój głos jako „nacechowany głęboką pokorą, wyraźnym pragnieniem bycia głosem nie samego siebie, ale tradycji Kościoła, w służbie głosu Pana Jezusa'. A jego wizja „zawsze była skoncentrowana na Bogu'. To pokora, którą papież z Bawarii przypisywał świętemu Benedyktowi, który nie podkreślał siebie, ale „starał się włączyć w wielkość samej Prawdy'.

Sotoo i kamień, który staje się głosem stworzenia

Odnosząc się do pracy mistrza Sotoo, kardynał Parolin podkreślił jego wkład „w ogromne przedsięwzięcie budowy Sagrada Familia' w Barcelonie, zgodnie z instrukcjami pozostawionymi przez Antoniego Gaudiego. „Kamień, pozornie twardy i bezwładny, dzięki twórczej pracy architekta i rzeźbiarza, trudowi rzemieślnika i robotnika', wyjaśnił, „staje się żywym głosem Bożego stworzenia i manifestacją Jego piękna i Jego miłości', przestrzenią, w której zgromadzenie Kościoła, samo składające się z żywych kamieni zbudowanych na kamieniu, którym jest Chrystus, „spotyka Boga w modlitwie i sprawowaniu sakramentów'.

Więcej...

 

Alessandro Di Bussolo, Vatican News/ Watykan / ekai.pl


Papieski tweet






Jesteś naszym 1606808 gościem od 01.01.2017

Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Parafia św. Jadwigi Śląskiej w Katowicach-Szopienicach, siedziba: Katowice, Plac Powstańców Śląskich 3.