Liturgia




2025-06-16, Poniedziałek, Rok C, I, XI Tydzień zwykły
2 Kor 6, 1-10
Ps 98
Ps 119 (118), 105
Mt 5, 38-42
2025-06-17, Wtorek, Rok C, I, Wspomnienie św. Alberta Chmielowskiego, zakonnika
2 Kor 8, 1-9
Ps 146
J 13, 34
Mt 5, 43-48
2025-06-18, Środa, Rok C, I, XI Tydzień zwykły
2 Kor 9, 6-11
Ps 112
J 14, 23
Mt 6, 1-6. 16-18

Wydarzenia


Białoruś: kapłan katolicki skazany na 13 lat więzienia za wymyślone przestępstwa

Proboszcz parafii katolickiej Matki Bożej Fatimskiej i św. Jozafata Kuncewicza w Szumilinie (diecezja witebska) na Białorusi ks. Andrzej Juchniewicz OMI został 30 kwietnia skazany na 13 lat więzienia. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny i ma być zgłoszona apelacja od niego. Ks. Juchniewicz jest drugim kapłanem katolickim w tym kraju, który otrzymał tak surową karę, a jego proces toczył się przy drzwiach zamkniętych, bez dopuszczenia na salę rozpraw środków przekazu i publiczności.

Jako oblat Maryi Niepokalaej jest on nie tylko proboszczem w Szumilinie, ale także przewodniczącym  Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich na Białorusi. Jego parafia jest narodowym sanktuarium fatimskim w tym kraju. Zatrzymano go w maju ub.r. za zamieszczenie w sieci zdjęca z flagami: biało-czerwono-białą niepodległej Białorusi (ale zakazanej tam przez reżym Alaksandra Łukaszenki) i ukraińskiej. Początkowo zarzucano mu 'działalność dywersyjną', a następnie przestępstwa 'przeciw nietykalności płciowej', których miał się rzekomo dopuścić 10 lat temu. Kapłan stanowczo zaprzeczył tym zarzutom oraz mówił o sfabrykowanej sprawie i o poddawaniu go torturom w SIZO (czyli izolatce śledczej – wstępnym aresztowaniu). Również sami wierni oświadczyli, że nie było na niego skarg ani przed laty, ani później.

Na rozprawy przyjeżdżał wiceprzewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich Białorusi, biskup witebski Oleg Butkiewicz, który – nie mogąc wejść do sali sądowej – modlił się za więźnia w znajdującej się obok kaplicy. Wyrok nie jest jeszcze pełnomocny, obrona księdza zapowiedziała odwołanie się od niego.

Ks. Juchniewicz jest drugim kapłanem katolickim na Białorusi, który otrzymał surowy wyrok skazujący. 30 grudnia ub.r. Sąd Obwodowy w Mińsku skazał na 11 lat pozbawienia wolności w kolonii o zaostrzonym rygorze proboszcza parafii św. Józefa w Wołożynie schorowanego 64-letniego ks. Henryka Okołotowicza. On także nie przyznał się do winy. Zdaniem obserwatorów sceny politycznej na Białorusi tak ostre wyroki mają zastraszyć miejscowych przeciwników wojny na Ukrainie i krytyków dyktatorskiego reżymu Łukaszenki oraz pokazać, że za tego rodzaju postawę bardzo łatwo można otrzymać oskarżenia polityczne pod jakimkolwiek pretekstem.

 

RISU, kg / Witebsk / ekai.pl


Najważniejszym przymiotem Boga jest Jego miłosierdzie. Dr Czaczkowska o przesłaniu s. Faustyny

– Jezus w orędziu przekazanym siostrze Faustynie przypomina, że najważniejszym przymiotem Boga jest Jego miłosierdzie. Nawet dziś niektórym ludziom trudno to przyjąć – mówi dr Ewa K. Czaczkowska, dziennikarka, historyk i autorka wielu książek o siostrze Faustynie i kulcie Bożego Miłosierdzia. W rozmowie z KAI przywołuje historię objawień św. Faustyny, kontrowersje wokół ich przyjęcia, decydującą rolę Karola Wojtyły oraz znaczenie Niedzieli Miłosierdzia Bożego.

Życzenie ustanowienia Święta Miłosierdzia Bożego Jezus przekazał św. Faustynie Kowalskiej już podczas pierwszych objawień w klasztorze w Płocku w lutym 1931 roku. – Chrystus ukazał się Faustynie w postaci, jaką znamy z obrazu „Jezu, ufam Tobie' i prosił o namalowanie takiego wizerunku. Podczas kolejnego objawienia, również w lutym, poprosił o ustanowienie tego święta – tłumaczy dr Czaczkowska. Choć orędzie to dziś znane jest na całym świecie, jego droga do Kościoła była długa i trudna. Jak zauważa badaczka, przesłanie Jezusa spotkało się z początkowym oporem. – Polscy biskupi w 1957 roku wyrazili się negatywnie o kulcie Bożego Miłosierdzia, obawiając się, że przesłoni on kult Serca Jezusowego – wyjaśnia. Zwraca również uwagę na konieczność ostrożności w rozeznawaniu objawień prywatnych oraz na kontekst historyczny: w tamtym czasie w Polsce rozpoczynała się Wielka Nowenna skoncentrowana na kulcie maryjnym. – Samo Miłosierdzie jako przymiot Boga znane było w Biblii, ale w nauczaniu Kościoła zeszło na dalszy plan, ustępując Bożej sprawiedliwości – zaznacza. – Miłosierdzie nie przekreśla sprawiedliwości, ale je przekracza. Jak pisał Jan Paweł II, miłość staje się miłosierdziem, gdy przekracza ścisłą miarę sprawiedliwości, która czasem jest zbyt wąska – przypomina Czaczkowska, odwołując się do encykliki „Dives in misericordia'.

Za rozprzestrzenienie kultu Bożego Miłosierdzia w Kościele powszechnym w ogromnej mierze odpowiada Jan Paweł II.  Karol Wojtyła, jeszcze jako młody kleryk, rozeznał, że orędzie przekazane Faustynie jest dane przez Boga na ten dramatyczny czas. Jako biskup, a później arcybiskup krakowski, zabiegał o zniesienie zakazu kultu, który obowiązywał od 1959 roku. – Gdy zrobił wszystko, co mógł na poziomie lokalnym, został papieżem i rozwinął kult Miłosierdzia na cały świat. Sam mówił, że jego szczególnym zadaniem jako papieża było głoszenie tego orędzia – dodaje. To właśnie Jan Paweł II ogłosił w 2000 roku św. Faustynę Kowalską świętą i ustanowił Święto Miłosierdzia Bożego w całym Kościele. – Trudno nie dostrzec w tym Bożej reżyserii – zauważa dr Czaczkowska. Dziś kult Bożego Miłosierdzia jest najbardziej dynamicznie rozwijającym się kultem religijnym na świecie. Obraz „Jezu, ufam Tobie' znany jest na wszystkich kontynentach, a sanktuaria Miłosierdzia Bożego powstają w kolejnych krajach. – Siostra Faustyna pisała, że kult przejdzie moment zamarcia, po którym nastąpi jego gwałtowny rozwój – i tak się stało – mówi autorka.

Dla siostry Faustyny zadanie przekazania orędzia Jezusa było ogromnym duchowym ciężarem. – Była przerażona ogromem misji, choć nie samym objawieniem – zauważa dr Czaczkowska. – Jednocześnie czuła się umiłowana przez Boga i bardzo odpowiedzialna za ludzi. Miała świadomość, że jeśli nie poznają orędzia o Bożym Miłosierdziu, mogą nie dostąpić zbawienia. W duchowości miłosierdzia podstawą jest ufność i praktyka miłosierdzia wobec bliźnich – przez czyn, słowo lub modlitwę. – Jezus żądał od czcicieli Miłosierdzia jednego aktu miłosierdzia dziennie. Bez ufności nie ma nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia i nie ma dostępu do łask, które są z nim związane – zaznacza autorka. Szczególne znaczenie ma także data Święta Miłosierdzia. Przypada ono ósmego dnia po Zmartwychwstaniu Pańskim, kończąc oktawę Wielkanocy. – To wtedy Jezus objawił się uczniom w Wieczerniku i ustanowił sakrament pokuty, który Jan Paweł II nazwał sakramentem miłosierdzia – mówi.

Orędzie o Bożym Miłosierdziu pozostaje nie tylko znakiem czasu, ale także wezwaniem dla każdego człowieka do nawrócenia, ufności i czynnej miłości wobec innych. – Cały „Dzienniczek' siostry Faustyny opiewa miłość Boga do człowieka. Każdego człowieka – podkreśla dr Ewa K. Czaczkowska.

 

ar / Warszawa / ekai.pl


Watykan: konklawe rozpocznie się 7 maja

Konklawe, które wybierze nowego papieża, rozpocznie się w środę 7 maja. Decyzję tę podjęli kardynałowie zgromadzeni na swej dzisiejszej kongregacji generalnej w Watykanie.

Do głosowania uprawnieni są wszyscy kardynałowie, którzy w chwili śmierci papieża Franciszka nie ukończyli 80 lat. Spośród obecnych 252 kardynałów dotyczy to 135 purpuratów. Elektorem nie jest także 76-letni kard. Angelo Becciu z Włoch, były prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, który w 2020 roku zrzekł się uprawnień elektorskich i innych prerogatyw przysługujących mu jako kardynałowi. Elektorów z nominacji Jana Pawła II jest 5 (4 proc.), z nominacji Benedykta XVI 22 (16 proc.), a z nominacji Franciszka 108 elektorów (80 proc.).

Nie wiadomo jeszcze, ilu elektorów faktycznie weźmie udział w głosowaniu. Na razie jedynie kard. Antonio Cañizares Llovera z Hiszpanii ogłosił, że nie będzie obecny z powodu złego stanu zdrowia. Ponieważ zarówno dziekan, jak i wicedziekan Kolegium Kardynalskiego przekroczyli już 80. rok życia i nie mogą brać udziału w konklawe, będzie mu przewodniczył dotychczasowy sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin z Włoch. Jest on bowiem obecnie najstarszym nominacją kardynałem-biskupem uprawnionym do udziału w wyborze papieża.

Przed rozpoczęciem konklawe kardynałowie pod przewodnictwem dziekana, kard. Giovanniego Battisty Re odprawią 7 maja rano Mszę św. „pro eligendo Pontifice' (w intencji wyboru papieża). Po południu zgromadzą się w Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie złożą przysięgę o zachowaniu tajemnicy konklawe.

Do wyboru nowego papieża potrzebna jest większość kwalifikowana dwóch trzecich. Przewidziane są po dwa głosowania rano i po dwa po południu. Po ewentualnym 33. głosowaniu, które nie przyniosłoby rezultatu, w 34. odbędzie się głosowanie z udziałem jedynie dwóch kandydatów o największej liczbie głosów w głosowaniu 33. Ale i w tym przypadku potrzebne są dwie trzecie głosów, zaś obaj kandydaci nie wezmą czynnego udziału w głosowaniu.

Nazwisko nowego papieża na zakończenie konklawe ogłosi najstarszy nominacją z grona kardynałów-diakonów, tzw. protodiakon, kard. Dominique Mamberti z Francji, dotychczasowy prefekt Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej.

W dzisiejszej kongregacji generalnej uczestniczyło ponad 180 kardynałów, w tym nieco ponad 100 elektorów. Wygłosili oni około 20 wystąpień, poświęconych sprawom Kościoła, relacjom ze światem, wyzwaniom i cechom, jakie powinny charakteryzować nowego papieża, by mógł im sprostać.

Jutro członkowie Kolegium Kardynalskiego wysłuchają konferencji o. Donata Ogliariego, benedyktyna, opata z Bazyliki św. Pawła za Murami, którego podczas jednej z ubiegłotygodniowych kongregacji wybrali na jednego z dwóch kaznodziejów, którzy wygłoszą naukę przed rozpoczęciem konklawe. Drugim jest o. Raniero Cantalamessa, kapucyn, były kaznodzieja Domu Papieskiego, który przemówi do kardynałów na rozpoczęcie konklawe. 

Od dziś w związku z przygotowaniami do konklawe, zamknięta dla zwiedzających jest również Kaplica Sykstyńska. Do odwołania nie można też zwiedzać ogrodów watykańskich ani nekropolii Via Triumphalis.

 

pb, tom, Vatican News, Vatican News PL, azr / Watykan / ekai.pl


Kard. Müller ostrzega przed niebezpieczeństwem schizmy w Kościele

Kościołowi katolickiemu grozi schizma, jeśli nie wybierze papieża ortodoksyjnego, ostrzegł niemiecki kardynał Gerhard Müller w okresie poprzedzającym konklawe. Emerytowany prefekt Kongregacji Nauki Wiary wypowiedział się dla brytyjskiego dziennika „The Times'. Po raz kolejny podkreślił, że terminy „liberalny' i „konserwatywny' nie są właściwe w odniesieniu do Kościoła katolickiego. Kard. Müller wyjaśnił, że podział w Kościele sięga głębiej. Powiedział, że nowy papież „musi być ortodoksyjny – ani liberalny, ani konserwatywny'.

77-letni niemiecki purpurat,  który będzie głosował w nadchodzącym konklawe, wyjaśnił, że nie chodzi o konserwatystów i liberałów, ale o ortodoksję i herezję. Dodał: „Modlę się, aby Duch Święty oświecił kardynałów, ponieważ `heretycki` papież, który zmienia [swoje osądy] każdego dnia w zależności od tego, co donoszą środki masowego przekazu, byłby niszczycielski'. Następny papież, argumentował kard. Müller, nie powinien „liczyć na poklask świeckiego świata, który rozumie Kościół jako organizację humanitarną' z misją pracy społecznej.

Jednocześnie określił zmarłego papieża Franciszka jako „dobrego człowieka', choć nie zgadzali się w wielu kwestiach. Kard. Müller wymienił swoje różnice z Franciszkiem, zaczynając od decyzji zmarłego papieża w 2023 r. o pobłogosławieniu par tej samej płci. Papież Franciszek powiedział wówczas: „Nie możemy być sędziami, którzy tylko zaprzeczają, odrzucają i wykluczają', ale posunięcie to wywołało ogromne kontrowersje, a biskupi w Afryce i Azji odmówili błogosławieństwa. Skrytykował również zbytnie skupienie się pontyfikatu Franciszka na migrantach i środowisku naturalnym. Kard. Müller powiedział: „Papież Franciszek cieszył się wysoką reputacją w środkach masowego przekazu i istnieje niebezpieczeństwo, że kardynałowie powiedzą: `Powinniśmy to kontynuować`'. Zamiast tego, powiedział, że „na konklawe jego uczestnicy mają obowiązek wybrać osobę, która może zjednoczyć Kościół w objawionej prawdzie'. Dodał: „Mam nadzieję, że kardynałowie nie będą pod wpływem tego, co czytają w nagłówkach mediów'. Prawie 80 proc. ze 135 kardynałów uprawnionych do głosowania zostało wybranych przez Franciszka, co może wskazywać na możliwą tzw. liberalną większość na konklawe, komentuje „The Times'. Jednak poglądy wielu z nich staną się jasne dopiero wtedy, gdy spotkają się z innymi kardynałami na kongregacjach generalnych, co może mieć wpływ na późniejsze głosowania.

Zapytany, czy będzie promował swoją interpretację 'katolicyzmu magisterialnego' na spotkaniach przed konklawe, które nabierają tempa po pogrzebie Franciszka, kard. Müller odpowiedział: „Muszę to zrobić; jestem to winien mojemu sumieniu'. Ostrzegł jednak, że alternatywą jest Kościół, któremu grozi rozłam, jeśli nie zostanie wybrany „ortodoksyjny' papież. „Żaden katolik nie jest zobowiązany do posłuszeństwa fałszywej doktrynie. Katolicyzm nie oznacza ślepego posłuszeństwa papieżowi bez poszanowania Pisma Świętego, tradycji i nauk Kościoła' – zaznaczył niemiecki purpurat.

 

tom / Londyn / ekai.pl


Koronacja Bolesława Chrobrego

Tysiąc lat temu arcybiskup gnieźnieński dokonał namaszczenia świętymi olejami Bolesława Chrobrego i nałożył mu na głowę koronę. To wiemy na pewno, zanotował to w swojej kronice niemiecki kronikarz Wipon. Wiemy też, że wywołało to wielkie niezadowolenie w Niemczech. Niestety nie wiemy, jak przebiegała ta uroczystość i co ją bezpośrednio poprzedziło.

Wiemy natomiast, jak Bolesław Chrobry dążył do osiągnięcia tytułu króla. Wiedzę tę przekazał nam niemiecki kronikarz, biskup merseburski Thietmar. W swej kronice opisał on dzieje Niemiec najwięcej uwagi poświęcając królowi, a potem cesarzowi Henrykowi II. Ale niemal drugim bohaterem jego kroniki był Bolesław Chrobry, któremu poświęcił więcej miejsca, niż innym opisywanym przez siebie osobom, poza samym Henrykiem II. Niestety Thietmar zmarł w 1018 roku i w tym roku kończą się też szczegółowe informacje dotyczące historii Polski i Bolesława. Nie tylko Wipon pisał o koronacji Chrobrego. Również piszący na początku XII wieku Gall Anonim poświęcił Bolesławowi dużą część swej kroniki. Według tego kronikarza polski władca koronował się w roku tysięcznym. Za Gallem poszli wszyscy późniejsi polscy kronikarze, a także niektórzy współcześni historycy. Spróbuję wyjaśnić, skąd się wzięła ta rozbieżność.

czytaj dalej...

 

prof. Marek Barański / Gniezno / ekai.pl


Chrobry znaczy mężny - 1000. rocznica pierwszych koronacji królewskich w Gnieźnie

Był Bolesław wielki i ciężki, że ledwie na koniu mógł usiedzieć, ale bystrego umysłu. W roku 1025 – prawdopodobnie na Wielkanoc – na jego własny rozkaz i bez przyzwolenia papieża biskupi polscy ukoronowali go na króla.

Posturę polskiego władcy scharakteryzował krótko i celnie jeden z ruskich kronikarzy. Wzmianka o koronacji to już Paweł Jasienica, który w „Polsce Piastów' przyznawał, że w roku koronacji, czyli u schyłku życia, niemal sześćdziesięcioletni Chrobry w pełni zachował genialną przenikliwość myśli, bystrość orientacji i siłę działania. Jak za młodu doskonale ocenił i wykorzystał dziejową sposobność, by państwo swoje uczynić królestwem. I nie chodziło o próżność czy czczą tytulaturę. Korona królewska – jak wskazuje Jasienica, a za nim inni historycy – wzmagała rangę państwa, stanowiła dowód jego niezależności, a w stosunkach wewnętrznych ułatwiała władcy wyzwolenie się od dawnego prawa zwyczajowego, które kazało dzielić kraj między synów-spadkobierców. Odtąd prawowitym dziedzicem i zwierzchnikiem innych książąt stawał się ten, któremu ojciec-król przekazał berło. Innymi słowy przyjmując koronę Bolesław Chrobry zerwał z obowiązującą dotąd w jego państwie patrymonialną zasadą ustrojową i zapoczątkował przebudowę Polski w monarchię na wzór ottoński.

czytaj dalej...

 

Bernadeta Kruszyk, bgk / Gniezno / ekai.pl


Niemiecki historyk: Jana Pawła II powinno się nazywać ''Wielkim''

Niemiecki historyk Michael Hesemann określił zmarłego przed 20 laty papieża Jana Pawła II (1920-2005) jako „giganta historii Kościoła' i „proroka naszych czasów' Jego zdaniem, temu papieżowi powinno się dodać tytuł „Wielki'. „Człowiek, który jako «narzędzie Boga» zmienił świat, zjednoczył Europę i głosił Ewangelię milionom ludzi na całym świecie: czegoś takiego nie było nigdy w całej historii Kościoła' – powiedział niemiecki autor bestsellerów i papieski biograf w wywiadzie dla katolickiej agencji KNA 7 kwietnia. Tłumaczył, że Jan Paweł II „jest jednym z wielkich', a jego nauczanie i przesłanie są „gwiazdą przewodnią, która dawała i daje orientację'.

Do tej pory tylko trzech papieży w historii Kościoła zostało nazwanych „Wielkimi', w uznaniu ich trwałego wpływu na Kościół lub papiestwo: Leon I Wielki (440–461), Grzegorz I Wielki (590–604) i Mikołaj I Wielki (858–867). Według Hesemanna, ta cecha byłaby również odpowiednia dla Jana Pawła II, ponieważ: „prawie żadna inna osoba nie zmieniła świata na lepsze tak fundamentalnie jak on. On w pojedynkę, bez jednego wystrzału, pokonał komunizm i zjednoczył Europę'. Ponadto Karolowi Wojtyle – polskiemu papieżowi – przypisuje się to, że wprowadził Kościół „w trzecie tysiąclecie w świecie niemal zjednoczonym' i kształtuje go do dziś. Encykliki Jana Pawła II Hesemann opisał jako trwałe pod względem treści przewodniki, w których duchowi czasu przeciwstawiał „wiecznie ważnym zasadom moralnym'. „Jego «teologia ciała» i walka o życie czynią go prorokiem naszych czasów' – powiedział historyk i pisarz. Podkreślił, że w czasie kryzysu Kościoła po Soborze Watykańskim II, kanonizowany w 2014 r papież „sprowadził Kościół z powrotem na właściwą drogę dzięki swojej wewnętrznej jasności i sile promieniowania'. Doprowadził Kościół do ogromnego przebudzenia – wydarzenia przypominającego «drugą Pięćdziesiątnicę» na którą mieli nadzieję Ojcowie Soboru'. Tak więc w chwili swojej śmierci papież Wojtyła pozostawił po sobie „silny Kościół zakotwiczony w prawdzie'.

Zdaniem historyka, „za sprawą Jana Pawła II miało również miejsce największe przebudzenie wiary wśród młodzieży w najnowszej historii Kościoła', a to za sprawą zainicjowanych przez niego Światowych Dni Młodzieży. Nawet pod koniec swego pontyfikatu, pomimo wieku i choroby, urzekał ludzi swoją charyzmatyczną osobowością, autentycznością i bezwarunkową wiarygodnością, stając się w ten sposób „ojcem całego pokolenia chrześcijan'. „Nie mówił im tego, co chcieli usłyszeć, ale dawał im to, co najcenniejsze: Chrystusa. Jego jasność, ciepło, głębokie człowieczeństwo i dobroć fascynowały ich i przekonywały. Spotkanie z nim było po prostu przytłaczające' – powiedział Hesemann.

Hesemann, który od 2000 r. jest akredytowanym dziennikarzem w Watykanie, jest też jednym z niewielu niemieckich historyków mających stały dostęp do Tajnych Archiwów Watykańskich, opisał sposób, w jaki Jan Paweł II radził sobie ze skandalami nadużyć w Kościele, jako jego „słabą stronę'. Ta postawa rzymskiego papieża prawdopodobnie wynikał z tego, że „za bardzo wierzył w dobro w ludziach, a zwłaszcza w księżach'. Po tym, gdy Wojtyła doświadczył „perfidnego zniesławienia księży' w komunistycznej Polsce, zakładał, że pojawiające się wówczas oskarżenia o nadużycia wobec księży w USA były podobną kampanią przeciwko Kościołowi. Dopiero później przyszło „bolesne uświadomienie, że tak nie było'.

 

ts / Watykan / ekai.pl

 

 

powrót do spisu


Ile zabrano Kościołowi w Polsce, a ile państwo jest wciąż winne?

Lewica zgłosiła postulat likwidacji Funduszu Kościelnego. Fundusz ten stanowi rodzaj rekompensaty ze strony państwa za zrabowane majątki Kościoła katolickiego i innych wyznań, służące przez wieki do finansowania ich działalności charytatywnej, edukacyjnej i kulturotwórczej. Tymczasem do dziś państwo polskie nie zwróciło  Kościołowi katolickiemu ok. 60 tys. ha zagarniętych ziem. Warto przyjrzeć się skali zaboru dóbr kościelnych oraz późniejszej ich rewindykacji, co czynimy w niniejszej analizie.  

Ile zabrano Kościołowi?

Obszar nieruchomości, jakie posiadał Kościół katolicki w Polsce przed 1939 r. (w dwóch swych obrządkach rzymsko- i greckokatolickim) wynosił 377 tys. 885, 4 ha. Po utracie ziem wschodnich Rzeczypospolitej na skutek ich okupacji przez Armię Czerwoną od września 1939 r. oraz decyzji o zmianie granic podjętej przez mocarstwa w 1945 r., Kościołowi katolickiemu pozostało z tego 168 tys. 963, 9 ha. Na skutek okupacji sowieckiej i zmiany granic osoby prawne Kościoła katolickiego w Polsce utraciły bezpowrotnie 208 tys. 921, 5 ha, czyli ponad połowę swego stanu posiadania.

Szczegółowo wylicza to ks. prof. Dariusz Walencik w raporcie: 'Regulacje prawne - nacjonalizacja – rewindykacja. Nieruchomości Kościoła katolickiego w Polsce w latach 1918 – 2012', Katowice 2013. Raport ten jest najszerszym w Polsce źródłowym opracowaniem prezentującym skalę zaboru dóbr kościelnych w Polsce przez władze komunistyczne. Został przygotowany na zlecenie ówcześnie działających Komisji Konkordatowych Rządu i Episkopatu. Wyników tego raportu nikt dotąd nie podważył, należy więc go uznać za obowiązujący.

czytaj dalej...

 

Marcin Przeciszewski / Warszawa / ekai.pl


USA: była wojująca ateistka-feministka opowiada o swojej ''podróży do Matki Bożej''

Jeszcze półtorej dekady temu Angielka Sally Read była wielokrotnie nagradzaną poetką, zdeklarowaną feministką, a także zaciekle antykatolicką ateistką. Potem, niespodziewanie, w 2010 roku, przeszła na katolicyzm, a po dalszych sześciu latach wydała cieszące się uznaniem wspomnienia o swojej podróży wiary: „Night's Bright Darkness: A Modern Conversion Story' (Noc Rozjaśnia  Ciemność, Współczesna Historia Nawrócenia). Od tamtego czasu ogłosiła kolejne książki teologiczne i poetyckie.  

Chociaż wychowywała się w rodzinie ateistycznej, to od dziecka widziała obrazy Najświętszej Maryi Panny i pozostały one z nią na zawsze, czasami w najbardziej niezwykłych okolicznościach. Była więc świadkiem własnego konfliktu między jej ówczesnymi poglądami feministycznymi a tym, co przerodziło się stopniowo w fascynację Maryją i katolicyzmem. Wynikiem tego jest jej najnowsze dzieło to „The Mary Pages: An Atheist's Journey to the Mother of God. (Stronice Maryi: Podróż Ateistki do Matki Bożej, wydane nakładem amerykańskiej oficyny Word on Fire. Książka ta zawiera „epifanie' – historie, które ostatecznie doprowadziły do dramatycznego przejścia pisarki z ateizmu na katolicyzm. Jest to po części pamiętnik, po części tajemnicza historia tego, jak Matka Boża cierpliwie czekała, aby przyprowadzić autorkę do domu, czyli do swojego Syna a następnie powoli odkrywała przed nią swoje własne serce.

W wywiadzie dla katolickich mediów 20 stycznia Read wyjaśniła, dlaczego podzieliła się swym spotkaniem z Maryją. „Zacznijmy od tego, że nie jest to kolejna książka o Maryi w tym sensie, że nie zawiera ona systematycznych «wykładów mariologicznych», choć takie dzieła też są bardzo potrzebne. Moja książka jest natomiast osobistym świadectwem o tym, w jaki sposób Maryja (z woli Bożej) wkroczyła w moje życie od najwcześniejszego dzieciństwa, a następnie prowadziła mnie przez dziesięciolecia do relacji ze swoim Synem' – wyznała autorka. Jej zdaniem, obecnie „tak samo jak w szczytowym okresie Reformacji protestanckiej, pisanie tego rodzaju historii jest kluczowe i niezbędne'. Pisarka zaznaczyła, iż w książce swej stara się „ukazać paralelę między tym, jak reformatorscy obrazoburcy rozbijali posągi i próbowali usunąć Maryję z kościołów, a tym, jak w dzisiejszych czasach społeczeństwo jest zdeterminowane, aby zniszczyć definicję «kobiety»'. Według niej te dwa ruchy są ze sobą powiązane.

Mówiąc o historii swojego nawrócenia autorka, urodzona w 1971, zaznaczyła, że był to „bardzo stopniowy proces'. Już w dzieciństwie fascynowała ją twarz Maryi w sztuce. Potem niestety stała się ona „pogańska jako istotna część mojego feministycznego światopoglądu opartego na ideologii i herezji New Age' – tłumaczyła dalej Read. Jednocześnie podkreśliła, iż pod koniec lat dwudziestych swego życia „niemal obsesyjnie' pisała o Niej wiersze. Potem, gdy sama została matką, poczuła nie tylko głębszą fascynację Maryją, ale także to, że „to Ona się do mnie zbliża'. Symboliczne było tu jej spotkanie z Pietą w Bazylice św. Piotra w Rzymie, które zmieniło jej życie.

Paradoksalnie, gdy w 2010 roku doświadczyła Chrystusa, co doprowadziło do przyjęcia jej do Kościoła katolickiego w grudniu tegoż roku, niewiele myślała o Maryi. „Miałam obsesję na punkcie Chrystusa! W mojej opowieści o nawróceniu «Noc rozjaśnia ciemność» poświęcam jeden rozdział Maryi, co jednak pokazuje, że byłam blisko Niej i rozumiałam Jej rolę' – przyznała autorka. Ale potem wszystko się zmieniło. Opowiada o tym ostatnia część „Stronic Maryi'. Jest to subtelna, tajemnicza i niełatwa do podsumowania opowieść. „Aby ją zilustrować, opowiadam historię objawienia w Walsingham (w hrabstwie Norfolk we wschodniej Anglii w 1061, które po wiekach usiłowała wykorzenić Reformacja, a uznanych później przez Leona XIII i Piusa  XI), która ma z tym wiele wspólnego. Opowiadam też o spotkaniu z obrazem «Madonna del Granduca» Rafaela, dziełem sztuki katolickiej, które naprawdę pokochałam' – wyjaśniła pisarka.

Książka Read może kojarzyć się też... z opowiadaniem  detektywistycznym. Według Read każda historia duchowego rozwoju czy nawrócenia jest poszukiwaniem. „Kiedy byłam ateistką, w bardzo dosłownym sensie szukałam «rzeczywistej historii Maryi». Chciałam odkryć, o co w tym wszystkim chodzi. Czułam, że obrazy ukrywają Jej prawdziwą tożsamość. Moje ówczesne teksty pełne są prób oddania głosu Maryi. Czasami, jako że byłam ateistką, rezultaty te były bluźniercze, ale nigdy nie były one celowo pozbawione szacunku. Zawsze Ją kochałam. «Stronice Maryi» wydają się więc być osobistym odkryciem tego, kim naprawdę Ona jest. To była jakaś misja, aby Ją coraz bardziej odkrywać' – stwierdziła brytyjska pisarka.

 

o. jj / Nowy Jork / ekai.pl


Żydowskie Pisma pomagają zrozumieć wydarzenie w Kanie Galilejskiej

Bez znajomości Żydowskich Pism nie możemy zrozumieć Ewangelii. Jeśli źle zrozumiemy żydowskie praktyki, to także źle zrozumiemy Jezusa - pisze w komentarzu dla Centrum Heschela KUL na niedzielę 19 stycznia dr Amy Jill Levine, profesor Nowego Testamentu i Nauk Żydowskich, pierwsza Żydówka wykładająca Nowy Testament w Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie.

Publikujemy pełny tekst komentarza:

Podczas gdy nasze czytanie zaczyna się od słów: „W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele...', drugi rozdział Ewangelii Jana zaczyna się od słów: „Trzeciego dnia'. Lekcjonarz pomija odwołanie Jana do Pism Izraela. Wyrażenie „trzeciego dnia' pojawia się po raz pierwszy w Księdze Rodzaju 22, 4. To właśnie trzeciego dnia Abraham ujrzał „górę Pana', na której miał złożyć w ofierze swego syna Izaaka. W tradycji żydowskiej miejscem tym była góra Syjon, na której stanęła później Świątynia Jerozolimska. W Księdze Wyjścia 19, 11 czytamy, że trzeciego dnia Bóg pojawił się na górze Synaj i przekazał Izraelowi Torę. Księga Ozeasza 6, 2 wzywa lud do „powrotu do Pana', ponieważ „po dwóch dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w  Jego obecności'. Co więcej, według Ewangelii Jezus zostanie wskrzeszony trzeciego dnia.

Dla Jana Jezus jest jak Izaak, który jest jak Mojżesz. W pismach Jana zrozumienie Jezusa wymaga zrozumienia Pism Izraela. Wesele łączy Jezusa z tradycją żydowską. Pisma Izraela opisują Boga jako oblubieńca lub jako męża Izraela. Pierwsze czytanie na dziś z Izajasza 62, 1-5, na drugą niedzielę czasu zwykłego, zawiera werset: „Jak oblubieniec weseli się z oblubienicy, tak Bóg twój tobą się rozraduje'. Co więcej, dobre wino, które Jezus ofiarowuje na weselu w Kanie Galilejskiej jest przedsmakiem uczty mesjańskiej kiedy, jak głosi Izajasz 25, 6: „Pan Zastępów przygotuje dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa,  ucztę z wybornych win, z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win'. Izajasz 25 ogłasza dalej, że Bóg „raz na zawsze zniszczy śmierć'. Drugi rozdział Jana jest midraszem na temat Izajasza 25. Ponownie, zrozumienie Ewangelii wymaga zrozumienia wcześniej napisanych części Pisma Świętego.

Śluby są okazją do połączenia różnych rodzin. W dzisiejszym psalmie słyszymy: „Głoście Jego chwałę wśród wszystkich narodów'. Ogłaszanie uzdrowień, chodzenia po wodzie, egzorcyzmów lub zmartwychwstania jest dobrą rzeczą. Jednak pierwszy znak na weselu, ukazujący uwagę Jezusa wobec Jego matki, oraz oszczędzający wstydu gospodarzom jest związany z doświadczeniem, z którym każdy z nas może się utożsamić. Ogłaszanie wydarzeń nie dotyczy tylko spraw globalnych; nie chodzi tylko o to by mówić: „drżyj przed Nim, cała ziemio'; tu chodzi raczej o sprawy osobiste, prywatne. Ewangelia mówi nam o osobistych troskach. 

W wersecie J 2, 3 słyszymy: „Gdy zabrakło wina, matka Jezusa rzekła do Niego: Nie mają wina'. Matka używa formy wypowiedzi znanej jako „prośba pośrednia'. To samo sformułowanie pojawia się w Ewangelii Jana 11, kiedy Maria i Marta przekazują Jezusowi wiadomość o Łazarzu: „Panie, ten, którego miłujesz jest chory'. Matka oczekuje, że Jezus uczyni coś z winem, tak jak siostry oczekują, że Jezus zrobi coś w sprawie ich brata.

W Ewangelii Jana 19, 28, gdy Jezus umiera, mówi: „Pragnę'. Jest to kolejna pośrednia prośba. Jezus pragnie nie tylko czegoś do picia, ale także chce być w jedności ze swoimi naśladowcami. Jezus odpowiada swojej matce: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?' (J 2, 4).  Podobnie „niewiastą' nazywa Samarytankę przy studni (4, 21), swoją matkę pod krzyżem (J 19, 26) i Marię Magdalenę przy grobie (20, 13. 15). Powtórzenie to podkreśla rolę kobiet. Ewangelia nie może być opowiedziana bez nich. Pomimo gwałtownej reakcji Jezusa, Jego matka mówi do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie' (J 2, 5). 

Lubię matkę Jezusa (to relacja żydowskich matek). Ona zna swojego syna. Warto zauważyć, że terminem używanym przez Jana w odniesieniu do  sług jest słowo diakonoi, stąd „diakoni'. Ci diakoni zarówno słuchają Jezusa, jak i słuchają kobiet, jego matki. Termin „diakoni' prawdopodobnie obejmował kobiety, ponieważ grecka liczba mnoga rodzaju męskiego może  dotyczyć także kobiet. W Liście do Rzymian 16, 1 Paweł wspomina o kobiecie imieniem Feba, „diakonisie Kościoła (ekklesia) w Kenchrach', które jest portem w Koryncie.

Werset szósty Ewangelii wspomina, że było „tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń'. Wiele chrześcijańskich komentarzy twierdzi, że zamieniając wodę w wino Jezus eliminuje żydowskie praktyki czystości i zastępuje prawo łaską. Ten pogląd nie jest prawidłowy. Wszyscy na weselu oczyścili się wcześniej. Jesteśmy w trakcie uczty weselnej i całe wino zostało spożyte. Dlatego Jezus poleca sługom „napełnić' naczynia.

Naczynia z kredowego lub wapiennego kamienia, które w przeciwieństwie do ceramiki są odporne na rytualne zanieczyszczenia, są wciąż znajdowane na wykopaliskach archeologicznych w dolnej Galilei. Naczynia z kamienia kredowego, monety anikoniczne, rytualne baseny kąpielowe itp. pomagały Żydom w ich charakterystycznym sposobie życia, pomimo rzymskich nacisków na asymilację. Rytualne ablucje są również obecne w katolickiej praktyce lavabo. Bez znajomości Żydowskich Pism nie możemy zrozumieć Ewangelii. Jeśli źle zrozumiemy żydowskie praktyki, to także źle zrozumiemy Jezusa.

 

Centrum Heschela KUL/ Lublin / ekai.pl

 


Papieski tweet






Jesteś naszym 1627502 gościem od 01.01.2017

Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Parafia św. Jadwigi Śląskiej w Katowicach-Szopienicach, siedziba: Katowice, Plac Powstańców Śląskich 3.