Liturgia




2025-07-19, Sobota, Rok C, I, XV Tydzień zwykły
Wj 12, 37-42
Ps 136
2 Kor 5, 19
Mt 12, 14-21
2025-07-20, Niedziela, Rok C, I, XVI Tydzień zwykły
Rdz 18, 1-10a
Ps 15
Kol 1, 24-28
Łk 8, 15
Łk 10, 38-42
2025-07-21, Poniedziałek, Rok C, I, Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Wawrzyńca z Brindisi, prezbitera i doktora Kościoła albo wspomnienie św. Apolinarego, biskupa i męczennika
Wj 14, 5-9. 10-18
Wj 15, 1-2. 3-4. 5-6
Ps 95 (94), 8a. 7d
Mt 12, 38-42

Wydarzenia


Najświętsza Maryja Panna z góry Karmel (16 lipca)

W XII w. do Europy przybyli karmelici – prześladowani przez Turków duchowi synowie proroka Eliasza. Św. Szymon Stock, przełożony generalny zakonu, w czasie jednej z modlitw w Cambridge, w nocy z 15 na 16 lipca 1251 r., ujrzał Bożą Rodzicielkę w otoczeniu Aniołów. Podała mu brązową szatę, wypowiadając jednocześnie słowa: „Przyjmij, synu, szkaplerz twego zakonu, jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania.' Szymon przyjął dar i nakazał rozpowszechnienie go w całej rodzinie zakonnej, a z czasem również w świecie. W XIV w. Maryja objawiła się papieżowi Janowi XXII, polecając mu w opiekę zakon karmelitański. Obiecała wówczas obfite łaski i zbawienie osobom należącym do zakonu i wiernie wypełniającym śluby. Obiecała również wszystkim, którzy będą nosić szkaplerz, że wybawi ich z czyśćca w pierwszą sobotę po ich śmierci. Cały szereg papieży wypowiedziało się z pochwałami o tej formie czci Najświętszej Maryi i uposażyło to nabożeństwo licznymi odpustami. Wydali oni około 40 encyklik i innych pism urzędowych w tej sprawie.

Szkaplerz karmelitański na jednym kawałku ma umieszczony wizerunek Matki Bożej Szkaplerznej, a na drugim – Najświętszego Serca Pana Jezusa. Nosi się go w ten sposób, że jedna część powinna spoczywać na piersiach, a druga – na plecach. Szkaplerz musi być nałożony według specjalnego obrzędu.

 

ekai.pl


Chiny: ksiądz ''patriotyczny'' aresztowany pod niejasnymi zarzutami

Władze prowincji Zhejiang w środkowo-wschodnich Chinach zaostrzyły ostatnio represje wobec katolików, rozciągając je nie tylko na księży i wiernych świeckich z tzw. Kościoła podziemnego, a więc nieuznawanego przez reżym komunistyczny, ale także na prorządowych działaczy „patriotycznych'. Od listopada ub.r. w więzieniu przebywa z niejasnymi zarzutami ks. Ma Xianshi, który pod koniec ub.r. stanął na czele Kościoła oficjalnego w diecezji Wenzhou i był przeciwstawiany miejscowemu biskupowi Peterowi Shao Zhuminowi, uznanemu przez Watykan, ale nie przez rząd.

Zatrzymany duchowny był również wiceprzewodniczącym Komitetu Katolickiego w prowincji Zhejiang, po czym został odwołany i trafił do aresztu a 1 lipca miał się rozpocząć jego proces w mieście Yiwu. Trzy dni wcześniej władze zapowiedziały jednak odłożenie rozprawy sądowej bez podania nowego terminu, jak się przypuszcza, z powodu otrzymania ponad 300 próśb od wiernych z Wenzhou (lub Yongjia – według pierwotnego nazewnictwa, stosowanego przez Stolicę Apostolską), chcących uczestniczyć w przesłuchaniu.

Formalnym pretekstem do aresztowania „patriotycznego' kapłana była „publiczna sprzedaż w innym regionie' bez zezwolenia władz zbioru hymnów kościelnych „Tianlu Miaoyin' (Niebiańskie Melodie). Obejmuje on pieśni wykonywane w języku chińskim w różnych diecezjach w prowincjach Jiangsu, Zhejiang, Szanghaj i Fujian i jest dziełem księży i kleryków z seminarium duchownego w Szeszanie koło Szanghaju. Książka ukazała się po raz pierwszy w 2001 nakładem wydawnictwa „Wiara' jako nr 119 zbioru tekstów liturgicznych. W 2005 druk powierzono firmie Nanjing Amity Printing Co. w Nankinie. W obu wypadkach śpiewnik miał prawa autorskie diecezji Wenzhou.

Książka była pięknie wydana w skórzanej oprawie i do marca 2022 miała osiem wydań. Rozprowadzało ją hurtowo w sprzedaży stowarzyszenie katolickie założone przez wiernego z Wenzhou – Zhuang Qiantuana, którego również aresztowano razem z ks. Ma.

Na filmie wideo z 13 lutego br. obrońca księdza mówi, że jego klientowi grozi kara do 6,5 roku więzienia z możliwością skrócenia jej, pod warunkiem współpracy z władzami, ale nie mniej niż 3 lata i 3 miesiące. To samo źródło informacji podkreśla, iż biorąc pod uwagę cenę tych książek (25-30 juanów za egzemplarz) przy całkowitym zysku niespełna 3,5 mln juanów (ok. 1,8 mln zł), trudno zrozumieć tak surowy wyrok. W dodatku książka była zatwierdzona przez biskupa „oficjalnego', więc pełna odpowiedzialność finansowa za jej sprzedaż nie powinna spoczywać wyłącznie na ks. Ma.

 

AsiaNews, kg / Wenzhou / ekai.pl


Izraelscy chrześcijanie odkrywają swoje aramejskie korzenie

W Izraelu są chrześcijanie, którzy nie postrzegają siebie jako Arabów, ale jako Aramejczyków - potomków starożytnej cywilizacji, którzy mówią językiem Jezusa. Walczy o nich Shadi Khalloul.

Shadi Khalloul, były spadochroniarz w armii izraelskiej i założyciel Izraelskiego Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Aramejskiego (ICAA), jest siłą napędową rewitalizacji tożsamości aramejskiej we współczesnym Izraelu. Jako aramejski chrześcijanin pochodzący z galilejskiej wioski Dżisz (Jish) - historycznie znanej również jako Gush Halav - uważa, że jego zadaniem jest przywrócenie głosu i języka zapomnianej wspólnocie.

Jak donosi platforma allisraelnews niedawno chrześcijańscy studenci z USA mieli okazję spędzić czas z Khalloulem. W poście na „X' wyjaśnił: '100 amerykańskich chrześcijańskich studentów odwiedziło nas i dowiedziało się o naszej aramejskiej tożsamości i języku jako rdzennych chrześcijan na Bliskim Wschodzie, w tym w Izraelu. Izrael był pierwszym państwem, które uznało narodowość Aramejczyków. Kiedy żyjesz w państwie, które cię uznaje, masz obowiązek go bronić i zachować dla przyszłych pokoleń'.

Khalloul należy do Syryjskiego Kościoła Maronickiego w Antiochii, gdzie język aramejski jest nadal używany jako język liturgiczny. Aramejski - język Jezusa - był kiedyś powszechnie używany na Bliskim Wschodzie, ale przez wieki był coraz bardziej wypierany przez arabski. Obecnie tylko niewielkie społeczności posługują się językiem aramejskim, głównie chrześcijanie w Syrii, Iraku, Turcji i północnym Izraelu.

Khalloul jest zaangażowany w społeczność aramejską od dziesięcioleci. Spośród 170 000 chrześcijan w Izraelu, około 12 000 należy do tej społeczności. Wielu innych chrześcijan ma to samo aramejskie pochodzenie i również ucierpiało z powodu islamu w minionych stuleciach. Zaangażowanie Khalloula zaczęło się wcześnie. Po odbyciu służby wojskowej studiował ekonomię i finanse w USA, gdzie profesor na kursie literatury skonfrontował go z twierdzeniem, że aramejski jest martwym językiem. Khalloul nie zgodził się: „Wciąż modlimy się w tym języku - on żyje'. Ten epizod odcisnął na nim piętno i zmotywował go do powrotu do Izraela, aby wzmocnić swoje korzenie i zachęcić innych do zrobienia tego samego.

 

Die Tagespost / Jerozolima / ekai.pl


''Boże władztwo'' Toma Hollanda - książka o nieprzemijającym znaczeniu ''chrześcijańskiego przewrotu''

Dlaczego na Zachodzie, który tak chętnie wątpi w religijne twierdzenia, ciągle trwa tyle jeszcze przejawów instynktu o na wskroś chrześcijańskim charakterze - to jedno z pytań, jakie w swojej książce stawia Tom Holland. Praca brytyjskiego historyka 'Boże władztwo. Jak chrześcijański przewrót zmienił oblicze świata' ukazała się nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego.

To doskonale zbudowana, chronologiczna opowieść przeprowadza czytelnika przez zasadniczy przełom (za sprawą św. Pawła), kierujący chrześcijaństwo na nowe tory przewrót w XI wieku, reformację, aż po rewolucję, która zabiła Boga - rekomenduje PIW. 'Na pięciuset ponad stronach przemierzamy stulecia i kontynenty - od Hellespontu pięć wieków przed Chrystusem po Rostock A.A. 2015, od Babilonu po Beatlesów, od heretyków po 'Pulp Fiction' - opisuje wydawca.

W nocie o książce czytamy, że praca Hollanda - mistrza barwnego opowiadania przeszłości - przedstawia najbardziej zdumiewającą historię świata: tego, jak chrześcijaństwo, wychodząc od wyjątkowego w dziejach skandalicznego zdarzenia, wywróciło do góry nogami ustalony porządek, zawładnęło myśleniem cywilizacji łacińskiej i po dwóch tysiącleciach lat wciąż trwa w licznych przejawach na wskroś chrześcijańskiego instynktu nawet tam, gdzie chętnie wątpi się w każdą religię.

Autor zaznacza w przedmowie, że jego ambicją była próba odpowiedzi na pytanie: 'jak to się stało, że my, mieszkańcy Zachodu, staliśmy się tym kim jesteśmy i  że myślimy w takie, a nie inny sposób'. Tom Holland zaznacza też, że dzieje chrześcijaństwa to 'najwspanialsza historia, jaką kiedykolwiek opowiedziano'.

'Boże władztwo' określana jest jako doskonale zbudowana, chronologiczna opowieść, która przeprowadza czytelnika przez rewolucję chrześcijaństwa - od świadectwa apostołów i pierwszych męczenników, przez przewrót doby Grzegorza VII, reformację, aż po rewolucję, która mówiła o zabiciu Boga.

Tom Holland, 'Boże władztwo. Jak chrześcijański przewrót zmienił oblicze świata. Przełożył Tristan Korecki, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 2025.

 

tk / Warszawa / ekai.pl


Przywódcy kościelni wzywają władze izraelskie do zaprzestania ataków na chrześcijan z Zachodniego Brzegu

Radykalni żydowscy osadnicy atakują chrześcijańskie miasto Taybeh z coraz większą brutalnością, podczas gdy izraelskie wojsko i policja ignorują prośby o pomoc. Taybeh jest ostatnim całkowicie chrześcijańskim miastem w Ziemi Świętej.

Przywódcy głównych kościołów chrześcijańskich w Ziemi Świętej kwestionują współudział władz izraelskich w eskalacji ataków radykalnych żydowskich osadników na miasto Taybeh na Zachodnim Brzegu.

Taybeh jest ostatnim całkowicie chrześcijańskim miastem w Ziemi Świętej. W ciągu ostatnich tygodni grupy radykalnych żydowskich osadników nękały i atakowały społeczność oraz jej zabytki, próbując między innymi spalić zabytkowy kościół św. Jerzego, którego historia sięga V wieku.

Organizacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie rozmawiała z proboszczem parafii obrządku łacińskiego w Taybeh, ks. Basharem Fawadlehem, który opisał rosnący poziom agresji, jakiej doświadcza społeczność.

- „Przez prawie miesiąc każdego ranka osadnik przychodził, aby wypasać duże stado krów wśród naszych gajów oliwnych, które są bardzo znane ze swojej jakości. Tutaj ludzie żyją głównie ze sprzedaży oliwy z oliwek. Krowy niszczą drzewa i zrujnują sezon zbiorów, który przypada na październik. Bez zbiorów nie ma życia w mieście'.

„Pewnego dnia byliśmy bardzo zaskoczeni, gdy ponad dziesięciu uzbrojonych osadników zaatakowało bardzo święty i ważny kościół św. Jerzego, lub Al-Khadr, jak mówimy po arabsku. Podpalili kościół, którego historia sięga V wieku, oraz cmentarz znajdujący się za nim. Byliśmy w szoku, ale ponad 20 młodych ludzi pobiegło ze mną na miejsce i udało im się ugasić ogień, podczas gdy oni tylko stali i patrzyli' – wyjaśnia PKWP.

Ksiądz stwierdza: „Zablokowali również niektóre ulice swoimi samochodami, nie pozwalając nam z nich korzystać, podczas gdy główne drogi prowadzące do i z Taybeh nadal są zablokowane przez wojskowe punkty kontrolne i bariery'.

Incydenty te nastąpiły po podobnych atakach na pobliską muzułmańską wioskę Kafr Malik, w wyniku których zginęło trzech młodych Palestyńczyków. Na wypadek, gdyby motywy osadników były niejasne, niedawno postawili oni billboard skierowany do mieszkańców Taybeh z napisem „Nie ma tu dla was przyszłości'.

Zapytany przez PKWP, czy wezwali władze, ks. Bashar skinął głową. „Dwa razy dzwoniliśmy do centrum koordynacji między rządem palestyńskim a rządem izraelskim, powiedzieli, że przyjadą, ale nigdy nie przyjechali. Nie chronili nas, nie powstrzymali osadników, a to dlatego, że chronią osadników, ponieważ wielu żołnierzy pochodzi ze społeczności osadników i są oni zachęcani przez fanatyczne elementy w rządzie'.

Wezwanie do natychmiastowego i przejrzystego śledztwa

W oświadczeniu wydanym w poniedziałek 14 lipca, po wizycie przywódców Greckiego Kościoła Prawosławnego, Greckiego Kościoła Melchickiego i łacińskiego patriarchy Jerozolimy, przywódcy kościelni jednogłośnie zażądali, aby „radykaliści zostali pociągnięci do odpowiedzialności przez władze izraelskie, które ułatwiają i umożliwiają ich obecność w okolicy Taybeh.

Nawet w czasie wojny święte miejsca muszą być chronione. Wzywamy do natychmiastowego i przejrzystego śledztwa w sprawie tego, dlaczego izraelska policja nie zareagowała na wezwania pomocy od lokalnej społeczności i dlaczego te odrażające działania nadal pozostają bezkarne'.

„Ataki osadników na naszą społeczność, która żyje w pokoju, muszą się skończyć, zarówno tutaj, w Taybeh, jak i w innych miejscach na Zachodnim Brzegu. Jest to wyraźnie część systematycznych ataków na chrześcijan, które obserwujemy w całym regionie' – dodano w oświadczeniu.

Przywódcy Kościołów „zwracają się do dyplomatów, polityków i przedstawicieli Kościoła na całym świecie o modlitwę i głośne wsparcie dla naszej ekumenicznej społeczności w Taybeh, aby zapewnić jej bezpieczeństwo i umożliwić jej spokojne życie, swobodne praktykowanie religii, uprawianie roli bez zagrożenia oraz życie w pokoju, którego tak bardzo brakuje', wzywając jednocześnie społeczność międzynarodową, a zwłaszcza chrześcijan, do „modlitwy, uwagi i działania' w związku z tymi wydarzeniami.

Taybeh liczyło kiedyś aż 15 000 mieszkańców, ale większość z nich opuściła Ziemię Świętą z powodu konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Od początku nowej fazy wojny opuściło ją dziesięć rodzin.

Ojciec Bashar powiedział PKWP, że ci, którzy pozostali, są zdecydowani pozostać na swojej ziemi i pomimo porzucenia przez władze „wierzą w siebie, że z pomocą Boga, Matki Bożej, a zwłaszcza naszego patrona, św. Jerzego, mogą ich powstrzymać'.

Aktualnie trwa kampania wsparcia chrześcijan w Strefie Gazy. Darowizny można przekazywać przez stronę pkwp.org.

 

Pomoc Kościołowi w Potrzebie (PKWP) / Zachodni Brzeg / ekai.pl


Rodzice czy państwo? O suwerenności rodziny w trosce o bezpieczeństwo dzieci

Przeciwko nowelizacji ustawy o prawach pacjenta, która umożliwia dzieciom od 13. roku życia korzystanie ze świadczeń zdrowotnych w zakresie opieki psychiatrycznej bez wiedzy i zgody rodziców wystąpili we wspólnym liście: prezes Fundacja Jeden z Nas oraz prezeska  Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna. Pisząc w imieniu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia (PFROŻ), Jakub Bałtroszewicz i Magdalena Bartoszewicz podkreślają,  że nowelizacja narusza prawa rodziców i podważa fundamenty ładu moralnego i wspólnotowego. 

Czytaj dalej...

 

pra, tk / Warszawa / ekai.pl


Warszawa: obchody 82. rocznicy Rzezi Wołyńskiej

W Warszawie odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary Rzezi Wołyńskiej. Obchody zainaugurowała Msza św., której przewodniczył ks. płk Mirosław Biernacki, kapelan Okręgu Wołyńskiego Światowego Związku Żołnierzy AK. Po Mszy św. uroczystości kontynuowano przy Skwerze Wołyńskim przy Pomniku Ofiar Ludobójstwa. Uroczystości zorganizował Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (UdSKiOR). 11 lipca 1943 r. na Wołyniu oddziały UPA i OUN, przy współudziale miejscowej ludności ukraińskiej zaatakowały ok. 100 polskich wsi, mordując mieszkających tam Polaków. Dzień ten przeszedł do historii jako „krwawa niedziela na Wołyniu'.

Przed Mszą św. złożono kwiaty przy tablicy upamiętniającej ofiary Rzezi Wołyńskiej, znajdującej się w kruchcie świątyni. Do katedry polowej wprowadzono Chorągiew Wojska Polskiego oraz poczty sztandarowe. W katedrze zgromadziły się rodziny ofiar rzezi, wśród nich Zdzisław Żurowski, jeden z ocalałych z ludobójstwa. Obecni byli także kombatanci i członkowie rodzin zrzeszonych w Światowym Związku Żołnierzy AK, m.in. ze środowiska 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK.  Obecny był m.in. Wasyl Bodnar, ambasador Ukrainy w Rzeczypospolitej Polskiej. Homilię wygłosił ks. płk Mirosław Biernacki, który przypomniał tło historyczne i okoliczności Rzezi Wołyńskiej. – Obok siebie żyli ludzie różnych wyznań, często związani relacjami sąsiedzkimi, a nawet rodzinnymi. Ten idylliczny obraz został brutalnie i bezpowrotnie zniszczony. Wtedy nienawiść, podsycana ideologiami, szczególnie nacjonalistycznymi, rozpaliła piekło na ziemi. Szczególnie dotkliwie nasza pamięć wraca do 11 lipca 1943 r. W ciągu kilku dni nastąpiła kulminacja zbrodni. Nie oszczędzono nikogo. Wspominamy dziś kobiety, starców, dzieci – ofiary tej zbrodni, nazywanej ludobójstwem. Kościoły, w których niedawno modlono się do jednego Boga, stały się miejscem egzekucji – przypomniał. Ks. Biernacki nazwał Rzeź Wołyńską „jedną z najtragiczniejszych kart naszego narodu, historią naszego bólu'. – To nie jest łatwa pamięć, bo przypomina nam o ludzkiej zdolności do dobra, ale także do niewyobrażalnego okrucieństwa – powiedział. Kapelan zaapelował o pamięć o ofiarach ludobójstwa. – W rocznicę tego wydarzenia niech ta bolesna pamięć o Wołyniu nie będzie źródłem nienawiści, ale lekcją życia o godności i braterstwie. Pamiętamy o ofiarach, modlimy się za nie i pamiętamy o bohaterach – zachęcał ks. płk Biernacki.

Uroczystości przeniosły się następnie na żoliborski Skwer Wołyński, gdzie przy Pomniku Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej na terenie województw południowo-wschodnich w latach 1942–1947 odczytany został apel pamięci, odmówione modlitwy ekumeniczne i odbyła się ceremonia złożenia kwiatów. – Zebraliśmy się tutaj, aby wspólnie czcić Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. To chwila głęboko symboliczna, przypominająca nie tylko o tragicznych losach tysięcy Polaków, ale także o tym, że bez uczciwego spojrzenia w przeszłość nie sposób budować przyszłości – powiedział Lech Parell. Dodał, że „minione stulecie to czas zwycięstw i czas upadków ideologii, które za nic miały wartość ludzkiego życia'. – Przesiąknięte pogardą, nienawiścią i fanatyzmem doprowadziły do brutalnych aktów przemocy w miejscach, gdzie przez wieki sąsiadujące narody potrafiły żyć w pokoju – podkreślił. Zastępca Szefa IPN Karol Polejowski wskazał, że wydarzenia z lat 40. XX wieku „wryły się głęboko w pamięć tych, którzy byli świadkami i którzy przetrwali'. – Ta pamięć została przeniesiona przez cały okres PRL-u, w Polsce komunistycznej, gdzie o tej zbrodni nie można było mówić całej prawdy. Pamięć i prawda to dwie siostry, które idą obok siebie, aby dojść do pojednania. My wszyscy, jak tu jesteśmy, chcemy tego pojednania, ale musi się ono odbyć w prawdzie o tamtych wydarzeniach – zwrócił się do ambasadora Ukrainy. Odczytany został także list prezydenta RP Andrzeja Dudy. „Współczucie dla tych, którzy 82 lata temu na Wołyniu stracili najbliższych, i głęboki żal po tych, którzy ponieśli okrutną śmierć, łączą się w naszych sercach ze smutnym przekonaniem, że elementarnej sprawiedliwości wciąż nie stało się zadość. Dziś znów zadajemy sobie pytanie, jak mogło dojść do tak wielkiej tragedii między dwoma tak bliskimi sobie narodami', napisał prezydent.

Następnie odmówiona została modlitwa ekumeniczna, którą poprowadzili: ks. płk Mirosław Biernacki, ks. mjr SG Piotr Nestoruk z prawosławnego ordynariatu polowego oraz ks. ppor. Daniel Ferek z ewangelickiego duszpasterstwa wojskowego. – Boże, przyjmij ofiary Zbrodni Rzezi Wołyńskiej do swojej Chwały. Otocz ich miłością i daj im pokój, którego nie zaznali na ziemi. Niech ich męczeńska śmierć będzie zasiewem nowego życia i pojednania – modlił się ks. płk Biernacki. Odczytano także apel pamięci oraz złożono wieńce. Ostatnim punktem uroczystości było złożenie kwiatów przy Pomniku 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej.

 

Ewa Pietrzak, Fabian Filip Felsman, kos / Warszawa / ekai.pl


Ekspert KUL o ''krwawej niedzieli'': to było ludobójstwo

- Ponad sto tysięcy ludzi zginęło tylko dlatego, że byli Polakami – tak o rzezi wołyńskiej mówi prof. Andrzej Gil z Katedry Teorii Polityki i Studiów Wschodnich KUL. 11 lipca, po raz pierwszy, obchodzony jest w Polsce Narodowy Dzień Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludoabójstwa dokonanego przez OUN i UPA na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. To nowe święto państwowe ustanowione na mocy ustawy z 4 czerwca 2025 roku nawiązujące do wydarzeń, które rozegrały się w lipcu 1943 roku na Wołyniu. W czasie tzw. „krwawej niedzieli', w około stu miejscowościach, ukraińscy nacjonaliści dokonali brutalnych morderstw na Polakach.

Jak mówi prof. Andrzej Gil z Katedry Teorii Polityki i Studiów Wschodnich Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego do przeprowadzenia tej bezwzględnej akcji nacjonaliści ukraińscy przygotowali się znacznie wcześniej. - Po zakończeniu I wojny światowej część elity ukraińskiej uznała, że aby stworzyć własne państwo potrzebna jest militarna siła partyjna, która postawi na przemoc. I ta przemoc była realizowana w okresie międzywojennym poprzez różnego rodzaju zamachy terrorystyczne i przygotowywanie społeczeństwa ukraińskiego w Polsce na moment, w którym o państwo ukraińskie będzie można zawalczyć – mówi prof. Andrzej Gil.

Taki moment nadszedł w 1943 roku. Wtedy to środowisko skupione wokół Romana Szuchewycza podjęło decyzję o rozpoczęciu skoordynowanej akcji wymordowania Polaków. - Chcieli stworzyć raj na ziemi w postaci państwa ukraińskiego. Uznali, że nawet jeśli nie uda się osiągnąć tego celu od razu, to przynajmniej w momencie nadejścia nowej władzy na Wołyniu nie będzie już Polaków. Dlatego mordowano ludzi, niszczono polskie wsie, kościoły, gospodarstwa, a nawet wycinano drzewa. Wszystko po to, by zatrzeć wszelki ślad po polskości – przypomina prof. Andrzej Gil.

11 lipca 1943 roku doszło do brutalnej operacji antypolskiej. – Mówiąc wprost, to było ludobójstwo. Ponad sto tysięcy ludzi zostało zamordowanych tylko dlatego, że byli Polakami – podkreśla prof. Andrzej Gil.

Ekspert KUL zaznacza jednocześnie, że w ramach akcji odwetowych Polacy dokonywali zbrodni na ludności ukraińskiej.  - I o tym też trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć. Należy jednak pamiętać o tym, że wszystkie miejsca, gdzie taka zbrodnia została dokonana, są upamiętnione.  Natomiast tych upamiętnień na Wołyniu jest bardzo mało. A przecież mówimy o setkach, a nawet tysiącach miejsc, w których ludzie byli mordowani i nie zostali w sposób godny pochowani – zauważa prof. Andrzej Gil.

- Spór, który w Polsce jest toczony, nie dotyczy upamiętniania ofiar lecz członków Ukraińskiej Powstańczej Armii. Natomiast na Ukrainie jest zupełnie odwrotnie. Tam nie ma praktycznie żadnych upamiętnień ofiar bezbronnej, cywilnej ludności polskiej – wyjaśnia ekspert KUL.I dlatego, zdaniem prof. Andrzeja Gila pojawiające się w tym kontekście tezy o symetrii win nie mają uzasadnienia. – Musimy mieć świadomość skali. Nie ma symetrii ani w liczbie ofiar, ani w sposobie w jaki ci ludzie ginęli, a przede wszystkim nie ma symetrii w upamiętnieniu ofiar zbrodni – zaznacza prof. Andrzej Gil.

 

KUL / Lublin / ekai.pl


Francja: św. Jan Paweł II inspiracją dla studentów

Katolicki Instytut Studiów Wyższych w departamencie Wandei, który od kilku lat odnotowuje rosnące zainteresowanie proponowaną ofertą edukacyjną, zainaugurował kampus św. Jana Pawła II. To symbol rozwoju tej stosunkowo niewielkiej placówki, która wyróżnia się na tle francuskich uczelni.

Jak mówi w rozmowie z Famille Chrétienne rektor instytutu Eric Ghérardi, inauguracja nowej przestrzeni, dedykowanej studentom i upamiętniającej papieża Polaka, to symbol rozwoju uczelni, który dokonuje się także przez poszerzenie oferty edukacyjnej. Ta ostatnia od kilku lat cieszy się coraz większym zainteresowaniem, m.in. ze względu na charakter chrześcijańskiego instytutu, który wyróżnia się na tle wielkich francuskich uniwersytetów. „Nasza tożsamość opiera się na kameralnym podejściu do edukacji, w małych grupach. Podczas gdy uniwersytety kładą nacisk na masowość i samodzielność studentów, my promujemy bezpośrednią relację między studentem a wykładowcą. I to działa: 80 proc. studentów kończy licencjat w 3 lata, podczas gdy średnia we francuskich uniwersytetach wynosi 27 proc.' – mówi Ghérardi.

Wybranie św. Jana Pawła II na patrona studenckiego kampusu odzwierciedla też integralne chrześcijańskie podejście zarówno do każdego studenta, jak też do nauki, które charakteryzuje Katolicki Instytut w Wandei. „Nasze wykształcenie intelektualne idzie w parze z formacją ludzką i duchową' – podkreśla rektor, zaznaczając, że jest to ewenement we francuskim szkolnictwie wyższym – „Świadomi jesteśmy naszej misji kościelnej i obecności na kampusach kapelanów i sióstr zakonnych, do których zwraca się wielu studentów, nawet niewierzących. Władze uczelni zaznaczają, że katolicka tożsamość nie jest obowiązkiem dla studentów, ale zobowiązuje władze uczelni i przekłada się m.in. na troskę o najsłabszych studentów, proponowanie zajęć i aktywności pomagających im w holistycznym rozwoju. W programie uczelni są m.in. dodatkowe, niezależnie od wybranego kierunku studiów, wykłady z teologii, które cieszą się popularnością nawet wśród studentów, deklarujących się jako niewierzący.  

 

Dorota Abdelmoula-Viet, Vatican News PL / Paryż / ekai.pl


Wkrótce Tydzień św. Krzysztofa - kierowcy wspierają misjonarzy

Od 20 do 27 lipca trwał będzie XXVI Ogólnopolski Tydzień św. Krzysztofa. To coroczna inicjatywa duszpasterska, organizowana przez MIVA Polska – stowarzyszenie, które wspiera zakup środków transportu dla misjonarzy. O szczegółach tegorocznej akcji, ale i dotychczasowych osiągnięciach VIVA Polska w 25-lecie powstania, rozmawiano podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Sekretariacie Episkopatu Polski w Warszawie.

MIVA Polska powstała w roku Wielkiego Jubileuszu 2000, na wzór działających tego typu organizacji w Europie, w odpowiedzi na zgłaszane przez polskich misjonarzy i misjonarki, palące potrzeby w zakresie środków transportu w ich pracy na misjach. Po 25 latach stowarzyszenie może mówić o ogromnym sukcesie, bowiem przez ćwierć wieku w 77 krajach świata zostało zrealizowanych 1595 misyjnych projektów dotyczących zakupu środków transportu. Jak poinformował ks. Jerzy Kraśnicki, dyrektor MIVA Polska, w ciągu 25 lat kupiono ponad 8 tys. różnego rodzaju pojazdów, o łącznej wartości ponad 11 mln euro. Tylko w roku ubiegłym MIVA Polska zrealizowała 128 projektów o łącznej wartości przekraczającej 1,5 mln euro. Misjonarzom przekazywane są nie tylko samochody, ale także ambulanse, busy, motocykle, rowery, wózki inwalidzkie, łodzie motorowe i silniki do nich oraz skutery śnieżne. Środki na ich zakup pozyskiwane są w ramach akcji „Podaruj 1 grosz za 1 kilometr szczęśliwej jazdy na środki transportu dla misjonarzy' szczególnie promowanej podczas Ogólnopolskiego Tygodnia św. Krzysztofa.

„Prosimy, aby kierowcy podróżowali dla misji' – powiedział ks. Kraśnicki, Jak dodał, każdy pojazd jest darem polskich serc, darem kierowców, którzy rozumieją jak ważny jest pojazd dla misjonarza. Na ten rok MIVA Polska zaplanowała, że pomoc dotrze m.in. do Kongo, dokąd trafi autobus szkolny, ale również do Peru, dokąd zostanie przekazana łódź motorowa, ale również na Madagaskar. Tamtejsi uczniowie otrzymają 100 rowerów, by móc dotrzeć na zajęcia do szkoły. Dziękując wszystkim, którzy tworzyli dzieło MIVA Polska i którzy ofiarowują swój grosz, dzięki czemu misjonarze mogą realizować dzieła misyjne, ks. Jerzy Kraśnicki poinformował, że z MIVA Polska współpracuje ponad 20 tys. darczyńców, którzy regularnie przekazują środki finansowe na realizację projektów pomocowych.

Jak istotna to pomoc opowiadała podczas konferencji prasowej w Warszawie m.in. s. Dariana Jasińska MSF, reprezentująca Zgromadzenie Sióstr Misjonarek św. Rodziny, misjonarka w Kenii. Jak powiedziała siostry prowadzą na miejscu nie tylko ośrodek zdrowia, ale także szkołę podstawową, w której dzieci mogą zjeść dwa posiłki dziennie. Wszystko to nie byłoby możliwe bez pomocy MIVA Polska, która ufundowała nie tylko ambulans, ale także szkolny autobus czy samochód dostawczy. „Jednym z najpiękniejszych momentów w pracy misyjnej jest uśmiech dziecka, które wie, że jest ktoś, że się o niego zatroszczy' – powiedziała s. Dariana Jasińska.

XXVI Ogólnopolski Tydzień św. Krzysztofa potrwa od 20 do 27 lipca. Organizatorzy szczególnie zapraszają do Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. 20 lipca po każdej Mszy św. będzie można tam poświęcić samochód, przez cały dzień odbywać się będą również spotkania z misjonarzami, a centralnej Mszy św. o godz. 12.30 przewodniczył będzie bp Leszek Leszkiewicz. Wieczorem natomiast będzie można wziąć udział w koncercie ewangelizacyjnym „Chwalcie Pana wszystkie narody', podczas którego wystąpi zespół ADONAI z Białegostoku.

Z kolei na 27 lipca w białostockim Sanktuarium Miłosierdzia Bożego zaplanowano rodzinny misyjny festyn św. Krzysztofa. W programie, prócz modlitwy w intencji kierowców, także występy muzyczne, licytacje nagród, potańcówka, ale również miasteczko ruchu drogowego z symulatorem dachowania i zderzeń. Nie zabraknie także stoisk misyjnych i spotkań z misjonarzami.

Tydzień św. Krzysztofa to również okazja do działań o charakterze prewencyjnym, które od początku swej działalności podejmuje MIVA Polska. Jak powiedział ks. Kraśnicki, MIVA stawia także na bezpieczeństwo za kierownicą i chrześcijańską etykę kierowcy. Stąd duża część materiałów duszpasterskich związanych z Tygodniem św. Krzysztofa, które zostały przygotowane przez MIVA Polska i rozesłane do wszystkich parafii, jest poświęcona zachowaniom kierowców. Organizacja dociera do motocyklistów z przesłaniem bezpieczeństwa, jest współorganizatorem pielgrzymki kierowców na Jasną Górę. „To właśnie dzięki MIVA Polska, a potem krajowemu duszpasterstwu kierowców temat bezpieczeństwa na drodze mocniej pojawił się w homiletyce' – powiedział ks. Kraśnicki.

 

rl / Warszawa / ekai.pl


Papieski tweet






Jesteś naszym 1644091 gościem od 01.01.2017

Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Parafia św. Jadwigi Śląskiej w Katowicach-Szopienicach, siedziba: Katowice, Plac Powstańców Śląskich 3.